W licznych publikacjach we francuskich i światowych mediach na temat pożaru katedry Notre Dame w Paryżu nikt nie pyta, w imię czego nadal obowiązuje wprowadzona 113 lat temu zasada prawa własności wszystkich kościołów przez Republikę Francuską. To prawo wynikające z ustawy o rozdziale państwa od Kościoła było dziełem antykatolickiego socjalisty Aristide Brianda. Wprowadzone w życie 9 grudnia 1905 r. miało być elementem nacisku na księży katolickich. Każdy kapłan krytykujący wówczas np. usunięcie religii ze szkół czy tzw. inwentaryzację mienia kościelnego musiał liczyć się z odebraniem mu kościoła.
Teraz przy okazji pożaru w najbardziej znanej świątyni Paryża wychodzą na jaw konsekwencje takiej polityki władz. Katedra nie była ubezpieczona, bo państwo nie widziało potrzeby, aby wydawać dodatkowe pieniądze na swoją własność. Sumy przeznaczane na remont Notre Dame były dalece niewystarczające.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.