Teraz jednak okazuje się, że samobójstwo Flinta wcale nie jest oczywistą przyczyną jego śmierci.
Halstead Gazette ujawniło wyniki sekcji zwłok podważające teorię o samobójstwie. Koroner sądowa Caroline Beasley-Murray stwierdza, że nie jest w stanie jednoznacznie orzec, czy przyczyną śmierci było celowe odebranie sobie życia, czy jednak wypadek. Badania toksykologiczne, że w ciele Flinta znalezioną spore ilości kokainy, kodeiny oraz alkoholu.
"Brałam pod uwagę samobójstwo, ale nie znalazłam na to wystarczających dowodów. Być może wygłupiał się i coś poszło nie tak. W związku z wieloma zmiennymi, nie mogę wydać jednoznacznego werdyktu" – mówi Beasley-Murray. Jak wskazuje koroner, nie ma pewnym dowodów na samobójstwo: "Musiałabym znaleźć niepodważalne dowody, że pan Flint wpadł na pomysł popełnienia samobójstwa i podjął odpowiednie działania, wiedząc, że doprowadzą one do jego śmierci. Biorąc pod uwagę wyniki sekcji, nie mam takiej pewności".
Wokalista zmarł w wieku 50 lat.
Czytaj też:
"Wokół było mnóstwo krwi". Wstrząsające relacje świadków zbrodni w WawrzeCzytaj też:
"Tonący brzytwy się chwyta". Kolejna odsłona wojny Marcinkiewicza z byłą żoną