Konserwatyści w Hiszpanii wiedzą, że śledztwo w sprawie korupcji króla jest tak naprawdę lewicowym zamachem na koronę
Spoglądając na Hiszpanię, zdarza nam się zapominać, że wciąż panuje tam miłościwie król Felipe VI z dynastii Burbonów. Walec liberalnej demokracji tak niepostrzeżenie wyrównał nasze światy, że turysta z nadwiślańskiej republiki nawet się nie spostrzeże, gdy wyląduje w innym ustroju: monarchii parlamentarnej Królestwa Hiszpanii. Stąd łatwo zrozumieć, ile prawdy kryje się w powiedzeniu „el rey reina, pero no gobierna” (król panuje, ale nie rządzi). Krótka przechadzka po Madrycie i już wiemy, że tutejszy król nie spoziera na wszystkich z miliona suwenirów tak jak w „zbzikowanym” na punkcie rodziny królewskiej Londynie.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.