Wtorkowa eksplozja wstrząsnęła miastem, powodując rozległe zniszczenia nawet na przedmieściach stolicy. Wybuch było słychać na odległym o 240 km od Bejrutu Cyprze. Według najnowszych informacji liczba ofiar zdarzenia wynosi 154 osoby, a około 5 tysięcy jest rannych.
Prezydent Libanu Michel Aoun stwierdził dzisiaj, że nie wyklucza, iż powodem wybuchu, mogła być "ingerencja z zewnątrz" pod postacią rakiety, bomby lub innego czynu.
Podobną przyczynę wskazywał również kilka dni temu prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump, kóry określił wielką eksplozję w Bejrucie "atakiem prawdopodobnie spowodowanym przez bombę". Jak oświadczył – tak przypuszczają amerykańscy generałowie, z którymi rozmawiał.
Na miejscu katastrofy są już polscy strażacy. Na miejscu ich stacjonowania powstała już baza operacyjna. Strażacy wciągnęli także na maszt polską flagę. Cała grupa, podobnie jak pozostałe grupy USAR, podlegaja pod Ministerstwo Obrony Libanu.