Do tragedii doszło w piątek w Conflans-Sainte-Honorine na północno-zachodnich przedmieściach Paryża. Mężczyzna z dużym nożem zaatakował nauczyciela na ulicy obok szkoły, odcinając mu głowę.
Według źródeł agencji Reuters świadkowie słyszeli, jak napastnik krzyczał "Allahu Akbar" lub "God is the greatest". Został zastrzelony podczas policyjnej akcji.
„W piątek opadła zasłona. Tragiczna, nieznośna wręcz śmierć Samuela Paty’ego w brutalny sposób ujawniła już zrealizowane podboje islamizmu w samym sercu naszego społeczeństwa i niewyobrażalną ślepotę, która je umożliwiła. Udawaliśmy, że szkoła to sanktuarium, teraz stała się koniem trojańskim” – pisze dziennikarka "Le Figaro" Laurence de Charette.
Dyrektorka wydania internetowego "Le Figaro" podkreśla, że od wielu lat pojawiały się sygnału świadczące o tym, że we francuskich szkołach źle się dzieje, a projekt asymilacji nie idzie zgodnie z planem. Dziennikarka nie ukrywa, że nad Sekwaną postępuje "islamistyczna ofensywa".
"Jak moglibyśmy dalej akceptować te wszystkie „tak, ale”, pozostawienie otwartych drzwi dla relatywizmu, te uwagi o „nie wrzucaniu wszystkich do jednego worka”, których celem jest przecież zdyskredytowanie tych, którzy walczą z islamizmem, te „nie róbmy afery”, wynikające z fałszywej życzliwości i instytucjonalnego tchórzostwa? Osamotnieni w obliczu uczniów, gdy wszyscy odwracają wzrok, nauczyciele dziś szukają wsparcia, którego im zbyt często brakowało" – podkreśla de Charette.
Czytaj też:
Śledztwo ws. COVID-19. Przeszukano dom ministra
Czytaj też:
Szokujące porównanie Śmiszka. Dyskusja o aborcji na równi z odcięciem głowy francuskiemu nauczycielowi