COVID-19 jedną z głównych przyczyn zgonów w USA

COVID-19 jedną z głównych przyczyn zgonów w USA

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP / STEPHANIE LECOCQ
Naukowcy z USA zestawili liczbę zgonów z powodu zakażeń koronawirusem z innymi najczęstszymi przyczynami. Ogólnie choroba znalazła się na trzecim miejscu po schorzeniach serca i nowotworach, ale proporcje silnie różnią się pomiędzy grupami wiekowymi.

Autorami nowego opracowania są naukowcy z Virginia Commonwealth University. Na łamach „JAMA” przestrzegają oni, że skala epidemii w USA jest tak wysoka, że grozi przekroczeniem możliwości systemu opieki zdrowotnej.

W obliczu pandemii zespół ten porównał liczbę zgonów z powodu zakażeń SARS-CoV2 - do liczby zgonów z innych powodów. Badacze podają, że np. w ciągu 1,5 dnia z powodu COVID-19 umiera tyle osób, ile zginęło w czasie ataku na WTC. Codziennie umiera tylu ludzi, ilu zginęłoby w 15 katastrofach Airbusa 320, ze 150 pasażerami na pokładzie każdy. Choć liczby te silnie oddziałują na emocje - trzeba pamiętać, że w USA żyje ponad 300 mln osób. Miarę problemu pokazuje więc odniesienie do innych przyczyn zgonów.

Badacze przedstawili je w szczegółowej tabeli, w której liczbę zgonów na milion osób z powodu COVID-19 w okresie od marca do października 2020 – zestawili ze zgonami z innych powodów w analogicznym okresie 2018 roku.

Z tabeli wynika, że COVID-19 stał się trzecią wiodącą przyczyną śmierci dla osób w wieku 45-84 lata i drugą dla ludzi starszych niż 84 lata. Np. w przedziale 45-54 lata na nowotwory zmarło 597,5 osób na milion, na choroby serca 509,7, a na COVID-19 (trzecie miejsce) – 294,8.

Wśród seniorów w wieku 85+ choroby serca spowodowały śmierć ponad 24,5 tys. osób na milion osób, COVID-19 – prawie 10,7 tys. (drugie miejsce), a nowotwory ponad 10,4 tys.

Jednak np. w przedziale wiekowym 25-34 lata najwięcej – ponad 220 zgonów na milion osób – spowodowało przypadkowe przedawkowanie leków. Na drugim miejscu (ponad 120 osób) znalazły się samobójstwa, na trzecim (ponad 113) – wypadki drogowe. COVID-19 w tej grupie znalazł się więc dopiero na 7 miejscu. Wyprzedziły go zabójstwa, nowotwory i choroby serca.

Ogólnie najwięcej ludzi (ponad 1287 na milion) zmarło na choroby serca, potem (niecałe 1220) na nowotwory, a w następnej kolejności na COVID-19 (niecałe 700).

Badacze podkreślają, że śmiertelność z powodu zakażeń koronawirusem jednak gwałtownie rośnie. 13 grudnia dzienna średnia z 7 dni wzrosła trzykrotnie – z 826 do 2430 zgonów dziennie.

Ostrzegają, że jeśli ten trend się utrzyma, to liczba zgonów przekroczy największą zanotowaną do tej pory, która 21 kwietnia wyniosła 2856 dziennie i stała się wiodącą przyczyną śmierci w USA.

Co więcej, tworzone szacunki z kilku powodów zaniżają śmiertelność wywołaną przez COVID-19. Jedna z przyczyn to opóźnienia w zgłoszeniach, druga to błędy w kategoryzacji zgonów, a trzecia – zgony nie wywołane przez samą chorobę, ale przez spowodowany przez pandemię chaos. Gdyby wziąć te trzy czynniki pod uwagę, to zdaniem naukowców śmiertelność byłaby jeszcze o 20 proc. wyższa.

Wysoka śmiertelność spowodowana infekcją ma jeszcze inne znaczenie. Skoro chodzi o chorobę zakaźną – więcej osób umierających oznacza, że więcej mogło także zostać zainfekowanych.

Zdaniem naukowców w USA można było w znacznym stopniu ograniczyć epidemię, lecz zawiodły osoby decyzyjne. Szczepienia natomiast, według badaczy, nie zdążą zapobiec „katastroficznemu wzrostowi” liczby hospitalizacji i zgonów. Dlatego nawołują oni do noszenia maseczek i utrzymywania społecznego dystansu.

Czytaj też:
Same maseczki nie chronią przed COVID-19
Czytaj też:
Kaczyński chce wyrzucać z rządu za brak szczepienia? Wiceminister odpowiada
Czytaj też:
Czarnecki deklaruje: Nie lubię zastrzyków, ale się zaszczepię







Źródło: PAP
Czytaj także