Kanada: Rząd wprowadza dodatkową "warstwę zabezpieczeń"

Kanada: Rząd wprowadza dodatkową "warstwę zabezpieczeń"

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Adobe Stock
Rząd Kanady wprowadza obowiązek przeprowadzenia testu na COVID-19 nie później niż na trzy dni przed przylotem do kraju. Krajowe media komentują tymczasem skandal z udziałem ministra finansów prowincji Ontario, który w grudniu poleciał na wakacje na Karaiby.

Rząd wprowadza dodatkową „warstwę zabezpieczeń”, jak powiedział w środę minister bezpieczeństwa publicznego Bill Blair, czyli obowiązek okazania negatywnego wyniku testu na COVID-19 uzyskanego nie później niż trzy dni przed wejściem do samolotu.

Testy i kwarantanna

Test nie będzie zwalniał z obowiązkowej dwutygodniowej kwarantanny dla przylatujących do Kanady, a od wtorku na kanadyjskich lotniskach jest więcej urzędników, którzy upewniają się, że pasażerowie rozumieją obowiązek kwarantanny. Rząd federalny wspólnie z rządem prowincji Alberta prowadzi też pilotażowy program testowania pasażerów po przylocie – u ok. 1 proc. badanych wynik jest pozytywny. Ministrowie podkreślali podczas konferencji prasowej, że odradzają Kanadyjczykom podróże, choć nie mogą ich zabronić.

Federalna minister zdrowia Patty Hajdu mówiła, że rząd „podziela frustrację Kanadyjczyków, to nie fair, że przestrzegają zasad i widzą, że są tacy, którzy tego nie robią”.

Skandal z ministrem finansów w roli głównej

Szczegóły w sprawie testów zostaną podane do czwartku przez ministra transportu Marka Garneau, ale – jak powiedział minister Dominic LeBlanc, który jest szefem rządowego komitetu ds. operacyjnych – „gdybym był na Karaibach, już szukałbym kliniki, by się przetestować przed powrotem”.

Nawiązanie do Karaibów to odniesienie do skandalu z udziałem konserwatywnego ministra finansów Ontario Roda Phillipsa, który ponad dwa tygodnie temu poleciał na wakacje na wyspę Saint-Barthelemy. W komunikacie wydanym przez biuro prasowe Phillipsa wyjaśniano, że podróż była „uprzednio zaplanowana”, co tylko pogorszyło sytuację. Sam Phillips we wtorek wieczorem przeprosił za „pomyłkę”, a premier Ontario Doug Ford wezwał go do natychmiastowego powrotu twierdząc, że nie był poinformowany o podróży. To z kolei zakwestionowała część dziennikarzy pisząc, że w innych prowincjach żaden minister nie może wyjechać bez zgody szefa lokalnego rządu. Oburzenie wywołała też seria tweetów, które Phillips przygotował przed wyjazdem, publikowanych, gdy był na Karaibach, pokazujących m.in. jego samego rzekomo spędzającego święta w domu.

Problemy z przestrzeganiem obostrzeń

Także inni politycy mają problem z przestrzeganiem zasad. Jak informował we wtorek francuskojęzyczny nadawca Radio-Canada, liberalny deputowany z Quebecu Pierre Arcand spędza z rodziną wakacje na Karaibach, a przypadkowa osoba go tam zidentyfikowała. Agencja The Canadian Press podała, że Arcand przeprosił i zobowiązał się do skrupulatnego przestrzegania kwarantanny po powrocie.

Chodzi jednak nie tylko o polityków, lecz także o tych Kanadyjczyków, którzy będąc na emeryturze, spędzają zimy na południu USA i w Meksyku. Wielu z nich podróżuje także w tym roku, mimo zagrożenia koronawirusem.

– Zatem chcemy upewnić się, że rozumieją reguły (...) to obowiązek tak prawny, jak moralny – dodał Blair, przypominając o kwarantannie, policji i urzędnikach sprawdzających jej przestrzeganie i o takich obowiązkach jak posłużenie się aplikacją ArriveCAN do elektronicznego informowania o planie kwarantanny i codziennych raportach.

Szczepienia przeciwko COVID-19 w Kanadzie

W Kanadzie od 14 grudnia trwają szczepienia szczepionką Pfizer-BioNTech, w ciągu najbliższych dni zacznie też być podawana szczepionka Moderny. W Ontario pojawił się jednak problem, ponieważ rząd prowincji polecił wstrzymać szczepienie podczas świąt i nie jest jasne dlaczego.

Jak podsumowywała stacja CTV, do Ontario trafiło 90 tys. dawek szczepionki Pfizer-BioNTech, kolejne są w drodze, ale pierwszą dawkę podano tylko 12,3 tys. osób. Lokalna stacja CP24 cytowała komunikat lokalnego ministerstwa zdrowia, w którym napisano, że na wniosek szpitali „lekko zmodyfikowano” plany. Jednak organizacje lekarzy cytowane w mediach podkreślały, że nikt nie konsultował z nimi tej decyzji. Z kolei szef dystrybucji szczepionek w Ontario gen. Rick Hiller mówił w telewizji CTV, że całą odpowiedzialność za „błędną decyzję” bierze na siebie.

Jak w środę skwitował minister LeBlanc, rolą rządu federalnego jest zapewnienie szczepionki, ale „to na rządach prowincji spoczywa odpowiedzialność, by jak najszybciej zaszczepić mieszkańców”.







Źródło: PAP
Czytaj także