Obserwując to co wydarzyło się w ostatnich dniach w stolicy Niemiec, można przypuszczać, że przerwa w zamachach terrorystycznych w Europie była tylko tymczasowa, a zagrożenia nadal jest wysokie. Świadczyć o tym mogą także działania brytyjskich służb, które wydelegowały komandosów oraz oddziały antyterrorystyczne do patrolowania ulic największych miast. Jak informują media, funkcjonariusze SAS nie mają na sobie mundurów, a niektórzy z nich są wyposażeni w karabiny snajperskie. Szefowie służb wywiadu Zjednoczonego Królestwa podejrzewają, że w trakcie okresu świąt Bożego Narodzenia, może dojść do próby zamachu, któremu zapobiec mają właśnie funkcjonariusze patrolujący ulice. Ich rola ma być przede wszystkim prewencyjna.
Komandosi oraz oddziały terrorystyczne, które biorą udział w akcji patrolowania miast są odpowiednio przeszkoleni na wypadek ataku chemicznego i sytuacji, gdy terroryści wezmą zakładników. Zdaniem Joint Terrorism Analysis Centre (części MI5, istnieje duże prawdopodobieństwo zamachów terrorystycznych w okresie świąt Bożego Narodzenia.
- Groźba atakiem jest realna i reprezentuje fundamentalne zagrożenia dla naszej suwerenności. Wszyscy, którzy wyznają demokratyczne wartości powinni czuć się zaniepokojeni - powiedział Alex Younger. Według danych MI5, na terenie Wielkiej Brytanii może przebywać teraz około 3 tys. ekstremistów z ISIS, przygotowanych do przeprowadzenia zamachu terrorystycznego.
Czytaj też:
"Łukasz Urban zachował się jak trzeba"