Teresa Stylińska | „Jeżeli nie zdołamy zreformować i zmienić naszego kraju, to Wielka Brytania podzieli los imperium brytyjskiego. W podręcznikach historii będzie opisywana jako anachroniczny twór, którego czas przeminął” – przewidywał niedawno na łamach tygodnika „New Statesman” były premier Gordon Brown. Jego zdaniem upadek może nastąpić w ciągu 10 lat.
Czy Wielka Brytania (pozostańmy przy tej powszechnie używanej nazwie, choć, ściśle mówiąc, chodzi o Zjednoczone Królestwo, na które poza Wielką Brytanią, czyli Anglią, Szkocją i Walią, składa się także Irlandia Północna) rzeczywiście może zniknąć z mapy Europy, tak jak niegdyś Czechosłowacja i Jugosławia? Byłby to pewnie rozpad aksamitny, à la Czechy i Słowacja, nie zaś krwawy, jak na Bałkanach. Ale cóż z tego? Otwierałby nowy rozdział, pełen niewiadomych, które stanowią pochodną paru spraw doskonale znanych.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.