Menczer zaznaczył, że dzięki preparatom z Chin i Rosji Węgry mogły znacznie przyspieszyć kampanię szczepień i obecnie już ponad 48 proc. spośród ponad 9,7 mln mieszkańców kraju dostało co najmniej jedną dawkę preparatu na Covid-19. Tymczasem – jak zaznaczył – średnia unijna to 32 proc.
Gdyby nie włączono szczepionek z tych dwóch krajów, obecny poziom Węgry uzyskałyby w drugiej połowie lipca, a więc ograniczenia trwałyby dłużej o półtora-dwa miesiące - oznajmił.
"Kwestia zdrowotna"
Wiceszef MSZ dodał, że szczepionka przeciw koronawirusowi nie jest kwestią polityczną czy ideologiczną, tylko zdrowotną. „Tu chodzi o ludzi, wszystko jedno skąd pochodzi szczepionka, najważniejsze jest to, że jest skuteczna i bezpieczna” – oświadczył.
Z powodu powolnych dostaw zachodnich szczepionek kupionych za pośrednictwem UE Węgry zawarły z Chinami umowę na kupno 5 mln dawek szczepionki Sinopharm, a z Rosją na zakup 2 mln dawek szczepionki Sputnik V.
Menczer dodał, że Węgry zawarły jak dotąd umowę o wzajemnym uznaniu zaświadczenia o ochronie przed Covid-19 z 10 krajami. Są to Bahrajn, Chorwacja, Czarnogóra, Czechy, Gruzja, Macedonia Północna, Mongolia, Serbia, Słowenia i Turcja.
Czytaj też:
Węgry nie chcą więcej szczepionek. Nie wezmą udziału w nowej umowie UE
Sytuacja epidemiczna na Węgrzech
Od 1 maja na Węgrzech zniesiono znaczną część restrykcji przeciwepidemicznych dla osób, które mają kartę poświadczającą ochronę przed koronawirusem poprzez szczepienie lub przebycie Covid-19. Osoby te mogą korzystać m.in. z lokali restauracyjnych i kawiarni nie tylko na tarasach, ale i wewnątrz, mogą zatrzymywać się w hotelach oraz zabierać do nich dzieci, a także odwiedzać ogrody zoologiczne, muzea, teatry, kina i biblioteki, kluby fitness, pływalnie i lodowiska.
Godzina policyjna została dla wszystkich skrócona i zaczyna się o godz. 24 zamiast 23, a możliwe godziny pracy sklepów wydłużyły się do godz. 23.