Polacy mieszkający w Skandynawii przyjeżdżają do ojczyzny na szczepienia

Polacy mieszkający w Skandynawii przyjeżdżają do ojczyzny na szczepienia

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay / Domena Publiczna
Polacy mieszkający w Skandynawii przyjeżdżają do Polski, aby zaszczepić się przeciwko COVID-19. "Chcemy mieć normalne wakacje" – mówią. W krajach, do których wyemigrowali musieliby dłużej czekać na swoją kolej.

Obawiając się negatywnych komentarzy, rozmówcy PAP nie chcieli podawać swoich nazwisk.

– Dania zrezygnowała ze szczepionki AstraZeneki oraz Johnson & Johnson przez to cały program szczepień jest opóźniony – mówi 40-letnia Magda, która wraz z dwiema innymi Polkami przyjechała z Kopenhagi do położonego o 40 km od granicy z Niemcami punktu szczepień w województwie zachodniopomorskim.

"Chcemy normalne wakacje"

Jak opowiada, aby zarezerwować szczepienie w Polsce wystarczył polski pesel, a wspólna podróż samochodem z koleżankami obniżyła koszty podróży. – Chcemy mieć normalne wakacje, nie chcemy czekać na naszą kolej w lipcu – mówią Polki.

Duńskie władze zdrowotne rejestrują w Polsce szczepionki na podstawie zaświadczenia z punktu szczepień z rodzajem preparatu oraz jego partią. Lekarz z przychodni weryfikuje dane i wpisuje je do dziennika szczepień. Następnie informacja ta pojawia się w wirtualnym paszporcie koronawirusowym, który umożliwia wstęp do wielu instytucji w Danii, a w przyszłości ma być akceptowany za granicą.

Podobnie w wolniejszym tempie niż w Polsce młodszym rocznikom szczepienia oferowane są w Szwecji. Obecnie 17 z 21 regionów umożliwia na rezerwację terminów osobom między 50 a 65 rokiem życia. Do tej pory pierwszeństwo miały osoby starsze, przede wszystkim mieszkańcy domów opieki, gdzie dochodziło do licznych zakażeń koronawirusem. Rząd przesunął cel umożliwienia szczepień wszystkim dorosłym z połowy czerwca na początek września.

–Nie chciałem już dłużej unikać spotkań. Zarejestrowałem się już pod Warszawą. Drugą dawkę będę chciał wziąć w Szwecji – mówi 46 letni Mateusz z Goeteborga.

Całą rodziną do Polski

Wcześniej w marcu w Polsce podczas pobytu w Krakowie zaszczepił się 70-letni Andrzej ze Sztokholmu, aby móc bez ryzyka przebywać z wnukami. "Może specjalnie bym nie jechał, ale miałem też do załatwienia inne sprawy, więc zdążyłem wziąć drugą dawkę. Wszystko przebiegło sprawnie i bez problemów" - zaznacza.

W najgorszej sytuacji są Polacy w Norwegii w wieku 25-39 lat, którzy według ostatniej aktualizacji rządowego planu szczepień tak jak inni obywatele tego kraju będą szczepieni przeciwko COVID-19 jako ostatni. – Planujemy rodzinny wyjazd całą rodziną na szczepienia do Polski – mówi 50-letnia Lidia. Na razie chce jednak zaczekać na liberalizację przepisów, tak aby po powrocie uniknąć kwarantanny.

W Norwegii władze uznały, że pierwszeństwo w szczepieniach muszą mieć osoby w wieku 18-24 lat przed osobami w wieku średnim.

Przyjęcie szczepienia poza krajem, w którym się mieszka może być kłopotliwe w przypadku wystąpienia powikłań. Według szwedzkiej organizacji SKR, organizacji zrzeszającej odpowiedzialne za przebieg szczepień regiony, państwo szwedzkie nie odpowiada prawnie za ewentualne skutki uboczne. Istnieje możliwość uzyskania odszkodowania jedynie w przypadku przyjęcia szczepienia w Szwecji.

Informacje o możliwości łatwego zaszczepienia się w Polsce cieszą się popularnością w mediach społecznościowych.

Czytaj też:
Koronawirus w Polsce. Ile osób już się zaszczepiło?
Czytaj też:
Prezydent: Pandemia w Polsce jest coraz mniejsza. Mam nadzieję, że ją pokonamy

Źródło: PAP
Czytaj także