Zamieszki w RPA. Nie żyje ponad 200 osób. Ludzie wierzą, że były prezydent jest niewinny
  • Anna SzczepańskaAutor:Anna Szczepańska

Zamieszki w RPA. Nie żyje ponad 200 osób. Ludzie wierzą, że były prezydent jest niewinny

Dodano: 
Jacob Zuma
Jacob Zuma Źródło: Wikimedia Commons
W Republice Południowej Afryki nie ustają zamieszki po aresztowaniu byłego prezydenta, Jacoba Zumy. Polityk został zatrzymany 8 lipca.

Jacob Zuma został skazany na 15 miesięcy aresztu przez Trybunał Konstytucyjny RPA. Powodem była obraza sądu, czyli wielokrotne niestawiennictwo na rozprawach, które dotyczyły jego udziału w aferach korupcyjnych i defraudacji środków publicznych. Południowoafrykański TK 29 czerwca orzekł, że były prezydent ma 5 dni, aby stawić się na odbycie kary, w przeciwnym razie ma zostać zatrzymany najpóźniej do północy z 7 na 8 lipca tego roku.

Sytuacja jest poważna

Zatrzymanie Jacoba Zumy wywołało falę gwałtowanych protestów w niektórych prowincjach RPA, szczególnie w Kwa-Zulu Natal i Gauteng, gdzie polityk cieszy się największym poparciem. W starciach z policją i w czasie rozbojów życie straciło oficjalnie 200 osób (w tym policjantów), lecz bilans ten może być większy. Wiele osób jest rannych. Protestujący zablokowali także autostradę w okolicach miasta portowego Durban, co uniemożliwiło dostawy (także żywności) zarówno w RPA, jak w całym regionie.

Zamieszki wykorzystują również grupy przestępcze. W Kwa-Zulu Natal i Gauteng dochodzi do licznych włamań, kradzieży, rozbijania witryn sklepowych i plądrowania sklepów. Aktualne protesty to najbardziej krwawe i poważne zamieszki w RPA od czasu upadku systemu apartheidu w roku 1994.

Pomimo poważnej zmiany ustrojowej, jaką było obalenie systemu segregacji rasowej, który funkcjonował w RPA przez kilkadziesiąt lat, codzienne życie większości Południowoafrykańczyków nie uległo poprawie. Władzę w kraju dalej sprawuje grupa najbardziej wpływowych białych, do których po 1994 roku dołączyli mający wpływy polityczne w partii ANC (Afrykański Kongres Narodowy) i bogacący się Afrykanie. Dzisiaj tych beneficjentów transformacji określa się jako „black diamonds” – czarne diamenty. Miliony zwykłych południowoafrykańskich rodzin wciąż żyje w nędzy, choć kraj uważany jest za najbardziej rozwinięty spośród państw Afryki.

„Dzięki” prezydenturze Jacoba Zumy ten rozwój był jednak iluzoryczny. Niedługo RPA ma szansę zostać wyprzedzona choćby przez Nigerię, która zbija majątek na wydobyciu ropy naftowej.

Nieczysta droga do prezydentury

Ma 4 żony i ponad 20 dzieci (ile dokładnie, trudno powiedzieć, gdyż niektóre są ze związków pozamałżeńskich). Miał jeszcze dwie inne żony, ale jedna popełniła samobójstwa, a druga się z nim rozwiodła. Taka ilość jest, jego zdaniem, zupełnie w porządku, gdyż jako stuprocentowy Zulus – jak sam się określa – powinien ich tyle mieć.

Jocob Zuma urodził się w 1942 roku w prowincji Kwa-Zulu Natal. Jego kariera, jak wszystkich polityków afrykańskich z okresu dekolonizacji, związana jest z partią niepodległościową. W przypadku RPA było to ANC, w szeregi której Zuma wstąpił w 1959 roku. Trzy lata później zaangażował się w działalność radykalnego, zbrojnego skrzydła ANC, Umkhonto we Sizwe (Włócznia Narodu). Od 1965 roku spędził 10 lat w więzieniu, po czym wyjechał z RPA i kontynuował działalność niepodległościową na emigracji w Zambii (wówczas już niepodległej), Suazi (też niepodległe; od 2018 roku to Eswatini) i Mozambiku (wtedy jeszcze pod władzą Portugalii).

Kiedy w 1990 roku przywrócono możliwość działalności ANC, wrócił do kraju i piął się po szczeblach partyjnej kariery. Siedem lat później był już wiceprzewodniczącym ANC, a w 1999 roku został wiceprezydentem RPA. W 2005 roku, za korupcję, skazano doradcę Zumy. Ze względu na bliskie kontakty ze skazanym i podejrzenie współudziału w oszustwach, otrzymał on dymisję z rąk prezydenta Thabo Mbekiego, który chciał jak najszybciej pozbyć się niewygodnego podwładnego i dodatkowo zdyskredytować go w oczach obywateli, określając „prostakiem” (Zuma nie ma formalnie żadnego wykształcenia).

To wydarzenie nie przekreśliło jednak kariery Zumy – wręcz przeciwnie. Były wiceprezydent nie zamierzał się poddawać i dążył do „oczyszczenia” z zarzutów. Postarał się więc o wymianę prokuratora generalnego oraz doprowadził do zaniechania dalszego dochodzenia w jego sprawie. Śledztwo zostało umorzone. Dwa lata później Zuma został przewodniczącym ANC, pokonując samego prezydenta Mbekiego.

Mbeki został zmuszony do rezygnacji ze stanowiska prezydenta. Oficjalnie podano, że naciskał na prokuraturę w sprawie skazania Zumy. Wpływy stronnictwa Zumy były większe i Mbeki musiał odejść, aby nie drążyć sprawy byłego wiceprezydenta. Po jego odejściu tymczasową głową państwa został Kgalema Motlanthe (na stanowisku przez trochę ponad pół roku). 6 maja 2009 roku Jocob Zuma został przez parlament wybrany prezydentem. Na stanowisku pozostawał do 2018 roku, kiedy został zmuszony do odejścia, gdyż parlament groził mu wszczęciem procedury impeachmentu.

Bezkarny prezydent

Jacob Zuma chwalony jest powszechnie właściwie tylko za jedno – za walkę z HIV. Wirusem tym zarażonym jest około 10 procent obywateli RPA.

Były już prezydent od początku trzymał partię ANC żelazną ręką i rozprawiał się ze wszystkimi przeciwnikami. Wokół niego, przez szereg lat, utworzyło się silne stronnictwo, które, de facto, rządzi całą RPA. Setki tysięcy ludzi są tak naprawdę uzależnione od grupki najbogatszych biznesmenów, powiązanych z rządami Zumy. To właśnie ci najbiedniejsi, uzależnieni od systemu korupcji i rodzinnych powiązań dzisiaj protestują, krzycząc, że były prezydent jest niewinnie więziony. Wiele z nich widzi w Zumie jeszcze tego samego bojownika o wolność narodu, jakim był w czasach apartheidu. Nie chcą dostrzec, że od tamtej pory Zuma, jak wielu innych afrykańskich „ojców narodu” przekształcił się w bezkarnego satrapę, który dbał jedynie o własne interesy.

Korupcja i wielomilionowe łapówki to znak rozpoznawczy prezydentury Zumy. Podobnie jak powiązania z biznesem, w tym ze słynnymi w RPA braćmi Gupta, pochodzącymi w Indii. On sam dorobił się ogromnego majątku, w skład którego wchodzi, między innymi, posiadłość w najdroższej dzielnicy Dubaju warta około 23 mln dolarów.

Nowy prezydent, Cyril Ramaphosa, próbuje rozmontować system związany z rządami poprzednika, nie jest to jednak zadanie łatwe. Aresztowanie Zumy i umieszczenie go w więzieniu jest wielkim sprawdzianem dla Ramaphosy i jego ekipy. Od tego, czy uda się mu opanować zamieszki i ukarać Jacoba Zumę, który od lat powinien już siedzieć w więzieniu, zależą dalsze losy kraju. Czy RPA będzie się rozwijać? Czy stanie się raczej drugą Angolą, która dzięki ropie naftowej mogłaby być jednym z bogatszych krajów Afryki, lecz władzę od 40 lat sprawuje tam jedna rodzina? Po latach apartheidu i walki o lepszą przyszłość swoich dzieci, RPA zasługuje zdecydowanie na więcej, niż na system oparty na nepotyzmie i korupcji.
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także