W Kazachstanie od początku roku trwają masowe protesty. Wybuchły po uwolnieniu 1 stycznia 2022 roku cen paliw, w tym skroplonego gazu, który szybko zdrożał o ponad 100 proc. W miniony wtorek protestujący usiłowali wedrzeć się m.in. do siedziby burmistrza miasta Ałmaty. Zajęli kilka lotnisk i budynków. Z kolei w czwartek w mieście doszło do strzelaniny.
W piątek kancelaria prezydenta Kazachstanu Tokajewa wydała oświadczenie. Czytamy w nim m.in., że „ład konstytucyjny w kraju został w większości przywrócony”. Osobne oświadczenie opublikował resort spraw wewnętrznych. Podano w nim, że 26 "uzbrojonych przestępców" zostało "zlikwidowanych", a ponad 3 tys. zatrzymanych. Z komunikatu MSW Kazachstanu wynika też, że w starciach w kraju od początku tygodnia życie straciło 18 policjantów i żołnierzy gwardii narodowej.
Powody buntu w Kazachstanie
Dr Mariusz Marszewski skomentował wydarzenia w Kazachstanie na antenie Radia WNET.
Tłumaczył, że w kraju tym jest ogromne rozwarstwienie społeczne, które obok negatywnego stosunku Kazachów do skorumpowanej, nieusuwalnej władzy stanowi podstawową przyczynę wybuchu zamieszek. W szczególności chodzi tu o klasę średnią. Podkreślił, że do eskalacji napięcia przyczyniła się również agresywna polityka władz dotycząca epidemii koronawirusa.
– Podwyżka cen paliwa nastąpiła w sytuacji, w której w różnych sektorach kraju mnóstwo towarów jest przywożonych, ludzie jeżdżą, żeby sobie coś dorobić, przemieszanie się jest bardzo ważną częścią strategii ekonomicznych. To spowodowało bezpośrednie wystąpienie we wschodniej części kraju, znanej z wojowniczości i skłonności do protestowania – powiedział Marszewski.
– Kazachowie to społeczność cierpliwa, ale wojownicza. To trochę jak u Japończyków – zaznaczył.
Czy eskalacja w Kazachstanie jest na rękę Rosji?
Do pomocy w stłumieniu rebelii prezydent Kazachstanu zaprosił rosyjskie wojska. Marszewski pytany o to, czy kraj wpada w ręce Rosji, Marszewski wskazał, że Kazachstan znajduje się w sferze oddziaływania Rosji, ale jako partner. Teraz natomiast może stać się bardziej satelitą.
– To tak jak z Białorusią. Wystąpienia społeczne osłabiają autorytarnego lidera, który widząc, że ma do czynienia z poważnym kryzysem, że zarówno wojsko, jak i policja w niektórych miejscach przechodziły na stronę protestujących (…) wezwanie rosyjskich wojsk to swego rodzaju gest rozpaczy, żeby uratować jedność kraju i nie doprowadzić do wojny domowej czy anarchizacji – mówił ekspert.
Pytany z kolei o korzyści polityczne dla Rosji, Marszewski zaznaczył, że zdania są podzielone.
– W Polsce np. mocno rozpowszechniona jest opinia, że ten bunt nie jest na rękę Rosji, ponieważ Rosja dąży do stabilności w pobliżu swoich granic. Ale jak widzimy, Federacja Rosyjska potrafi znakomicie posługiwać się kontrolowaną niestabilnością. Faktycznie wprowadzenie wojsk na teren Kazachstanu, sytuacja, w której prezydent tego kraju prosi o pomoc to raczej gra, w której Rosja zyskuje – mówi ekspert.
Czytaj też:
USA: Mamy watpliwości, czy rosyjska interwencja jest zasadna