Turecki portal yeniakit.com podaje, że rosyjskie wsparcie dla kazachskich władz nie jest bezwarunkowe. Moskwa miała przedstawić cztery warunki, od spełnienia których uzależniła swoją interwencję.
Pierwszym z nich miało być uznanie aneksji Krymu. Językowi rosyjskiemu miałby zostać przywrócony status drugiego języka urzędowego. Ponadto Moskwa miała żądać udostępnienia Rosji kazachskich baz wojskowych, a mniejszości rosyjskiej miałaby zostać zagwarantowana autonomia.
"Aktit" podaje, że rosyjskie warunki przyjęto w Kazachstanie jako "małą okupację".
Rosyjska interwencja
6 stycznia Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym – sojusz wojskowy pod przewodnictwem Rosji – zdecydowała o wysłaniu do Kazachstanu swych sił pokojowych. W skład ODKB wchodzą poza Rosją Białoruś, Armenia, Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan.
"Wojskowe samoloty transportowe przerzuciły pierwsze pododdziały rosyjskiego kontyngentu wojskowego ODKB na terytorium Republiki Kazachstanu" – cytuje komunikat rosyjskiego MON agencja TASS. O wsparcie Rosji miał prosić prezydent Kazachstanu Kasim-Żomart Tokajew.
Oświadczenie Tokajewa
W piątek kancelaria prezydenta Kazachstanu Tokajewa wydała oświadczenie. Czytamy w nim m.in., że „ład konstytucyjny w kraju został w większości przywrócony”. Osobne oświadczenie opublikował resort spraw wewnętrznych. Podano w nim, że 26 "uzbrojonych przestępców" zostało "zlikwidowanych", a ponad 3 tys. zatrzymanych. Z komunikatu MSW Kazachstanu wynika też, że w starciach w kraju od początku tygodnia życie straciło 18 policjantów i żołnierzy gwardii narodowej.
Czytaj też:
USA: Mamy watpliwości, czy rosyjska interwencja jest zasadnaCzytaj też:
Ałmaty: Trwa strzelanina w centrum miasta