Strona ukraińska uważa, że Rosjanie nie chcą wypuścić ludzi, którzy próbują ewakuować się z Mariupola – portowego miasta położonego nad Morzem Azowskim, liczącego prawie 500 tys. mieszkańców.
"Rosja przetrzymuje 300 tys. cywilów jako zakładników w Mariupolu, uniemożliwia ewakuację humanitarną" – napisał na Twitterze minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba. Dodał, że wczoraj jedno dziecko zmarło z powodu odwodnienia.
"Zbrodnie wojenne są częścią przemyślanej strategii Rosji. Wzywam wszystkie państwa do publicznego żądania: ROSJO, POZWÓL LUDZIOM ODEJŚĆ!" – apeluje szef ukraińskiego MSZ.
Korytarz humanitarny. Rosjanie otworzyli ogień
Dowództwo Połączonych Operacji Sił Zbrojnych Ukrainy (JFO) poinformowało w mediach społecznościowych, że we wtorek Rosjanie ponownie przeszkodzili w ewakuacji cywilów z Mariupola, otwierając ogień w kierunku korytarza humanitarnego.
"Obrońcy Mariupola podjęli szereg działań w celu ewakuacji ludności cywilnej jedną trasą: oczyszczono drogi z min, usunięto barykady itp. Jednak najeźdźcy nie wypuścili dzieci, kobiet i osób starszych z miasta. Nieprzyjaciel zaatakował dokładnie w kierunku korytarza humanitarnego" – napisano w raporcie JFO opublikowanym we wtorek na Facebooku, który przytacza agencja Ukrinform. "Takie działania rosyjskich potworów to nic innego jak ludobójstwo narodu ukraińskiego" – dodano.
Z doniesień ukraińskich mediów wynika, że Mariupol jest w dramatycznej sytuacji – w mieście nie ma energii elektrycznej, wody i gazu, podczas gdy temperatura w nocy sięga -8 stopni Celsjusza. Miastu grozi katastrofa humanitarna.
Rosji zależy na zajęciu Mariupola w celu ustanowienia połączenia lądowego z Krymem, nielegalnie anektowanym w 2014 roku.
Czytaj też:
Brytyjski minister ostrzega: Polska musi się liczyć z konsekwencjamiCzytaj też:
Jakubiak: Niemcy i Francuzi znów zaczynają kombinować