Jak informuje w sobotę agencja RIA Novosti, piloci Su-27 lotnictwa morskiego Floty Bałtyckiej przeprowadzili szkolenie, podczas którego opracowali "elementy walki powietrznej z pozorowanym przeciwnikiem".
Zgodnie z planem ćwiczeń, samolot pozorowanego wroga naruszył przestrzeń powietrzną Rosji i podjął próbę przeprowadzenia ataku rakietowo-bombowego na strategicznie ważne obiekty wojskowe w obwodzie kaliningradzkim, z którym Polska graniczy na północy.
Symulacja bitwy powietrznej
Rosyjska marynarka wojenna podała w komunikacie dotyczącym przebiegu ćwiczeń, że po otrzymaniu sygnału o inwazji niezidentyfikowanych samolotów w rosyjską przestrzeń powietrzną, myśliwce Su-27 wykryły, zidentyfikowały i przechwyciły maszyny wroga, po czym "zniszczyły je" w pozorowanej bitwie powietrznej. Dodano, że loty odbyły się również w nocy.
Łącznie w szkoleniu wzięło udział ponad 10 załóg myśliwców. Jednocześnie rosyjscy piloci kontynuują całodobowy dyżur bojowy w celu ochrony nieba nad obwodem kaliningradzkim.
Zgodnie z oświadczeniem rosyjskiej marynarki, od początku roku lotnictwo morskie wykonało już dziesiątki lotów w celu identyfikacji i eskortowania różnych samolotów zagranicznych w rejonie odpowiedzialności Floty Bałtyckiej.
Prof. Szeremietiew: Kaliningrad trzeba będzie zdemilitaryzować
Były wiceszef MON prof. Romuald Szeremietiew powiedział w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl, że jeśli Finlandia i Szwecja wejdą do NATO, obwód kaliningradzki,z którym Polska ma liczącą 210 km granicę lądową, powinien zostać zdemilitaryzowany.
– W takim układzie Bałtyk stanie się morzem natowskim. Natomiast pojawi się bardzo istotny problem tzw. Kaliningradu. (...) Trzeba ten rejon zdemilitaryzować, bo nie może być tak, że NATO będzie siedziało na beczce prochu, włożonej mu między nogi – ocenił Szeremietiew.
Czytaj też:
Szef wywiadu Ukrainy: Putin jest poważnie chory. Zamach stanu już trwaCzytaj też:
Łukaszenka odwołał ambasadora Białorusi w PolsceCzytaj też:
Scholz: Szalony pomysł Putina. Rosja i cały świat płacą za to