Rosyjski żołnierz trafił przed ukraiński sąd. Pierwszy taki proces

Rosyjski żołnierz trafił przed ukraiński sąd. Pierwszy taki proces

Dodano: 
Rosyjska inwazja na Ukrainę rozpoczęła się 24 lutego.
Rosyjska inwazja na Ukrainę rozpoczęła się 24 lutego. Źródło:PAP / ATEF SAFADI
21-letni Rosjanin stanął przed ukraińskim sądem. Mężczyzna przyznał się do zabicia cywila.

Sprawa dotyczy 21-letniego Wadima Sziszimarina. Proces mężczyzny toczy się w Kijowie, a mężczyźnie grozi dożywocie. 21-latek został pochwycony przez ukraińskie służby wkrótce po rozpoczęciu wojny – na początku marca.

Zabójstwo cywila

Do tragicznych wydarzeń doszło pod koniec lutego. Sziszimarin wraz z innymi rosyjskimi żołnierzami uciekał skradzionym samochodem przed ukraińskimi siłami, które rozbiły ich oddział.

Żołnierze w trakcie ucieczki trafili do wsi Czupachówka. Tam napotkali jadącego na rowerze 62-letniego mężczyznę, który rozmawiał przez telefon. Rosjanie bali się, że ten poinformuje ukraińskie służby, że ich widział, dlatego Sziszimarinowi rozkazano zamordowanie mężczyzny.

21-latek nie wychodząc z samochodu zaczął strzelać w kierunku mężczyzny. 62-latek zginął na miejscu.

Pierwszy taki proces

Strona ukraińska przekonuje, że całe zdarzenie zostało zarejestrowane na filmie. Nagranie jednak do tej pory nie zostało upublicznione.

Sam Rosjanin już przyznał się do zarzucanych mu czynów. – Rozkazano mi strzelać. Strzeliłem w niego jedną serią. On upadł, pojechaliśmy dalej – mówił Sziszimarinow. Mężczyźnie grozi obecnie dożywocie.

Od momentu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę to pierwszy taki proces, gdy przed sądem udało się postawić jednego z rosyjskich żołnierzy.

Wojna Putina i kryzys migracyjny

Atakując Ukrainę, Władimir Putin wywołał największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i doprowadził do ogromnego kryzysu migracyjnego – z Ukrainy uciekło za granicę ponad 6 mln ludzi, z czego najwięcej (3,3 mln) do Polski.

Putin wysłał wojska na Ukrainę 24 lutego w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.

Moskwa nazywa swoje działania "specjalną operacją wojskową" i domaga się od rządu w Kijowie "denazyfikacji i demilitaryzacji" Ukrainy. Używanie w tym kontekście słów "wojna" lub "inwazja" zostało w Rosji zakazane przez Roskomnadzor – państwowy regulator mediów i internetu.

Czytaj też:
Ukraina: Obrońcy Azowstalu zostali ewakuowani. Rosja: To była kapitulacja
Czytaj też:
Media: Władimir Putin przeszedł operację

Źródło: RMF 24
Czytaj także