"Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej wszczął sprawę karną w sprawie ataku na ambasadora Rosji w Polsce" – czytamy w oświadczeniu, które opublikowała agencja TASS.
Rosyjscy śledczy ustalili, że "obywatelka Ukrainy Irina Zemlana oraz inne niezidentyfikowane osoby zaatakowały ambasadora Federacji Rosyjskiej w RP, oblewając jego twarz i ubranie czerwonym płynem, zrywając mu okulary i wstążkę św. Jerzego podczas ceremonii złożenia wieńca na cmentarzu pamięci żołnierzy radzieckich w Warszawie 9 maja 2022 r.".
Według Moskwy, akcja miała na celu "skomplikowanie stosunków międzynarodowych między Rosją a Rzeczpospolitą Polską".
Rosyjscy śledczy zaklasyfikowali te działania jako atak na osobę podlegającą ochronie międzynarodowej – przestępstwo przewidziane w art. 360 rosyjskiego kodeksu karnego.
Sprawcy będą ścigani
Komitet stwierdził, że zgodnie z postanowieniami Konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych "państwo przyjmujące jest zobowiązane do traktowania urzędnika dyplomatycznego z należytym szacunkiem i podjęcia wszelkich odpowiednich środków w celu zapobieżenia jakimkolwiek atakom na jego osobę, wolność lub godność".
"Ataki na osoby podlegające ochronione międzynarodowo muszą być ściśle ścigane" – czytamy w oświadczeniu. "Aby postawić sprawców przed wymiarem sprawiedliwości, Federacja Rosyjska wykorzysta wszystkie dostępne mechanizmy prawne i dyplomatyczne" – dodano.
Do ataku na ambasadora Rosji doszło 9 maja, w Dzień Zwycięstwa, który stał się największym świętem narodowym w Rosji odkąd prezydentem jest Władimir Putin.
Czytaj też:
Waszczykowski: Ktoś po stronie polskiej dał się wpuścić w pułapkęCzytaj też:
Jakubiak o ambasadorze Rosji: Szyta grubymi nićmi prowokacja