Do szokującego ataku doszło 18 czerwca pod Londynem na Elizabeth Street w pobliżu dworca Victoria. Mężczyzna przyjechał do stolicy Wielkiej Brytanii, aby spotkać się ze znajomymi w pubie. Rozładował mu się jednak telefon, dlatego zdecydował się poprosić o pomoc dwóch mężczyzn stojących na stacji.
– Chciałem się dowiedzieć, gdzie mogę naładować telefon i gdzie jest stacja metra. Poprosiłem ich o pomoc. Spytali mnie skąd jestem, więc odpowiedziałem, że z Polski – przekazał w rozmowie z "Daily Mail".
Gdy mężczyźni to usłyszeli, zaatakowali Polaka. Do internetu trafiło nagranie, na którym zarejestrowano szokujące zdarzenie.
Rasistowski atak
Na filmie widać, brutalny atak na Polaka. Mężczyzna stracił przytomność i obudził się dopiero w szpitalu. – Bolą mnie plecy, oko, policzek i twarz. To był rasistowski atak. Zaczęli mnie bić dopiero, gdy powiedziałem, że jestem z Polski. Bili mnie, aż straciłem przytomność – podkreśla w rozmowie z brytyjskim dziennikiem
Mężczyzna nie ukrywa, że jest przerażony. Polak podkreśla, że po tym rasistowskim ataku boi się wychodzić z domu. Wyznał, że boi się nawet wychodzić do sklepu po najbardziej niezbędne zakupy.
Sprawców nie odnaleziono
W sprawie wszczęto śledztwo, jednak do tej pory sprawców ataku, mimo zdjęć i nagrania, nie udało się odnaleźć. Świadek zdarzenia uważa, że służby zlekceważyły sprawę.
"Funkcjonariusze nie uczestniczyli w tym incydencie, ale od tego czasu rozmawiali zarówno z ofiarą, jak i świadkami tej napaści. Trwa śledztwo w celu zidentyfikowania osób odpowiedzialnych za ten atak. Kiedy policja otrzymuje telefony w sprawie incydentów, ocenia je pod wieloma względami, także tym, czy istnieje bezpośrednie zagrożenie życia. W tym przypadku dzwoniący stwierdził, że podejrzany opuścił miejsce zdarzenia i wezwano karetkę" – przekazała policja w oficjalnym komunikacie.
Czytaj też:
CNN: Johnson ryzykuje uczynienie z Wielkiej Brytanii pariasa świataCzytaj też:
Na granicy z Polską Białorusini skatowali migrantów z Kuby