Rzecznik Straży Granicznej por. Anna Michalska w rozmowie z portalem TVP Info opowiedziała o zdarzeniu na granicy polsko-białoruskiej. – Siedmioro dorosłych obywateli Kuby zostało brutalnie potraktowanych przez służby białoruskie. Świadkami tego zdarzenia byli funkcjonariusze Straży Granicznej i żołnierze Wojska Polskiego, którzy udzielali pomocy cudzoziemcom – przekazała. Do pobicia doszło 18 maja.
Pobito nawet kobiety
Wśród migrantów z Kuby było pięciu mężczyzn i dwie kobiety. Funkcjonariusze reżimu Aleksandra Łukaszenki wypychali ich na ogrodzenie z concertiny i okładali pałkami – opisywała rzecznik SG.
Migranci trafili do placówki SG w Narewce. – Na szczęście opatrywane osoby nie odniosły żadnych ciężkich obrażeń, nie wymagały hospitalizacji ani opieki ambulatoryjnej – zaznaczyła Michalska. Dodała, że cudzoziemcy nie deklarowali chęci ubiegania się o ochronę międzynarodową w Polsce. Zostali poinformowani o obowiązku opuszczenia terytorium Polski.
Łukaszenka sprowadza migrantów
25 maja na terytorium Polski próbowało nielegalnie przedostać się z Białorusi 20 osób. Byli to m.in obywatele Jemenu, Egiptu i Iraku.
Zdarzenia miały miejsce na odcinkach w rejonie Czeremchy, Białowieży, Kuźnicy, Mielnika, Dubiczy Cerkiewnych i miejscowości Płaska. Zatrzymano również obywatela Ukrainy, który nielegalnie przewoził trzech obywateli Jemenu i trzech z Egiptu.
Polscy funkcjonariusze wielokrotnie zostali obrzuceni kamieniami, pilnując polskiej granicy. W niektórych przypadkach napastnikami byli nie tylko agresywni Afrykanie i Arabowie, ale także członkowie białoruskich służb.
Czytaj też:
Bariera na granicy polsko-białoruskiej. Powstało już 90 proc. drogi technicznej wzdłuż ogrodzeniaCzytaj też:
Ukraińcy wyjeżdżają z Polski. Nowe dane Straży Granicznej