Prorosyjska grupa hakerów przyznała się do cyberataku

Prorosyjska grupa hakerów przyznała się do cyberataku

Dodano: 
Cyberatak, zdjęcie ilustracyjne
Cyberatak, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Domena publiczna
Estonia została dotknięta cyberatakami, do których przyznała się już prorosyjska grupa hakerów "Killnet". Czy były to działania odwetowe?

"Killnet" to prorosyjska grupa hakerów znana z ataków cybernetycznych na instytucje rządowe i prywatne firmy. Najprawdopodobniej nieformalna organizacja powstała w marcu 2022 roku i skupiła swoje dziania na czas rosyjskiej inwazji militarnej na Ukrainę.

Teraz grupa przyznała się do cyberataków na ponad 200 państwowych i prywatnych instytucji estońskich. Działania doprowadziły do zablokowania dostępu do serwisów. Rząd Estonii twierdzi, iż wpływ ataku był "ograniczony" i "przeszedł w dużej mierze niezauważony". Jednak sekretarz ministerstwa spraw gospodarczych kraju przyznał w rozmowie z brytyjskim dziennikiem "The Guardian", że "były to jedne z największych ataków cybernetycznych, z jakimi Estonia miała do czynienia od 2007 roku". Sprawę opisał w czwartek portal Wyborcza.pl.

Estonia: Usunięcie sowieckich pomników

Być może cyberataki miały związek z decyzją władz Estonii o usunięciu sowieckich pomników z przestrzeni publicznej w kraju. W ostatni wtorek oficjalną wiadomość w tej sprawie przekazała estońska premier. Kaja Kallas napisała o tym na portalu społecznościowym Twitter. "Mój rząd podjął decyzję o usunięciu sowieckich pomników z przestrzeni publicznych w całej Estonii. Jako symbole represji i okupacji sowieckiej stały się źródłem narastających napięć społecznych – w tych czasach musimy minimalizować zagrożenie dla porządku publicznego" – oznajmiła szefowa krajowego rządu. "Sowieckie zabytki o wartości historycznej zostaną przeniesione do muzeum, a nie rozebrane. Staramy się zachować jak najwięcej, aby przyszłe pokolenia mogły wyciągnąć wnioski z tych bolesnych lekcji" – dodała polityk.

Kallas zwróciła uwagę, że po 24 lutego br., kiedy Rosja rozpoczęła wojnę na pełną skalę z Ukrainą, pomniki wojenne Związku Radzieckiego w przestrzeni publicznej Estonii nie są już problemem lokalnym.

Czytaj też:
"Dwulicowość i pozerstwo". Były prezydent Estonii o Berlinie
Czytaj też:
Estonia wzywa ambasadora Rosji

Źródło: "The Guardian" / Wyborcza.pl / DoRzeczy.pl
Czytaj także