Agencja GSA, która zajmuje się zaopatrzeniem całej administracji federalnej USA, nadzorując zamówienia publiczne warte rocznie około 66 mld dolarów, prowadzi też listy dostawców dopuszczonych do obsługi tych zamówień. Lista numer 70 dotyczy produktów związanych z technologiami informatycznymi, lista numer 67 – sprzętu fotograficznego. Z tych właśnie list wykreślono Kaspersky Lab.
Posunięcie to ma być odpowiedzią na oskarżenia o współpracę producenta antywirusa z rosyjskimi służbami wywiadowczymi. Doniesienia o takim zaangażowaniu Kaspersky Lab pojawiły się niedawno w amerykańskich mediach. Ujawniono e-maile z 2009 roku, w których Jewgienij Kasperski wspominał o tajnym projekcie realizowanym na zamówienie FSB, który dotyczył nie tylko ochrony rządowych klientów przed atakami, ale też tworzeniu „aktywnych środków zaradczych”, w sprawie których należało zachować milczenie. Nic jednak spośród ujawnionych danych nie sugerowało, że Kaspersky Lab narusza prywatność swoich użytkowników, i to w celach szpiegowskich.
Finansowe konsekwencje będą bardzo dotkliwe. Firma na rynkach zachodnich (USA i UE) sprzedała w zeszłym roku licencje o wartości 374 mln dolarów, z czego ponad 60 proc. przypadło na organizacje rządowe, samorządowe i firmy. Jeśli w ślad za USA pójdą inne kraje NATO, rosyjska firma będzie miała bardzo duży problem. Tym bardziej, że senacja komisja sił zbrojnych pracuje obecnie nad projektem, mającym całkowicie zakazać nabywania produktów Kaspersky Lab na potrzeby wojska, FBI zatrzymało zaś ostatnio i przesłuchało wielu pracowników amerykańskiego oddziału tej firmy.