Po expose ministra Radosława Sikorskiego w imieniu PiS głos zabrał prof. Zbigniew Rau.
Expose Sikorskiego
Szef MSZ wygłosił w Sejmie wystąpienie, w którym zarysował kierunki polityki zagranicznej na 2024. Mówił o relacjach Polski z UE oraz o wojnie na Ukrainie. Skrytykował też poprzedni rząd, co nie spodobało się prezydentowi Andrzejowi Dudzie, który odniósł się do wystąpienia ministra Sikorskiego w rozmowie z dziennikarzami.
Po expose przyszedł czas na wystąpienia przedstawicieli klubów i kół sejmowych. W imieniu Prawa i Sprawiedliwości głos zabrał były minister spraw zagranicznych prof. Zbigniew Rau. W jego ocenie Sikorski i obecna ekipa rządowa zamierza prowadzić politykę zagraniczną kierując się kilkoma iluzjami.
Stosunki Polski z Niemcami
– Iluzją obecnego rządu jest przekonanie, że partnerskie, oparte na wzajemnym szacunku relacje z Niemcami da się zbudować, rezygnując z zabiegów o respektowanie przez Berlin polskiej wrażliwości i polskich interesów – ocenił polityk PiS.
– W relacjach międzynarodowych taka rezygnacja nie generuje szacunku, nie generuje poważania, a co najwyżej politowanie. Prowadzi to do kształtowania modelu relacji dwustronnych opartego nie o równoprawność stron, lecz jednostronnej zależności, a w konsekwencji politycznej i gospodarczej, podległości, ograniczając szanse rozwoju przyszłych pokoleń – powiedział Rau.
– Czy mamy zrezygnować z energetyki jądrowej, ponieważ taką decyzję podjąłby rząd Niemiec. Czy mamy zrezygnować z budowy CPK, ponieważ będzie konkurencją dla lotnisk niemieckich? Czy mamy zrezygnować z rozbudowy portu kontenerowego w Świnoujściu, bo stworzy konkurencję dla portów niemieckich? Czy mamy zrezygnować z dążenia do wypowiedzenia aktu stanowiącego NATO-Rosja, bo Niemcy chcą go użyć do odbudowania relacji z Rosją po zakończeniu działań zbrojnych na Ukrainie? Czy w UE mamy zrezygnować z zasady jednomyślności w podejmowaniu decyzji o polityce zagranicznej, by Niemcom było łatwiej prowadzić politykę wobec Rosji i Chin bez konsultacji z sojusznikami, tak jak to miało miejsce w przypadku Nord Stream? – mówił w Sejmie Rau.
Polityk dodał, że Polska może wpływać i korygować politykę Niemiec tylko jeśli sama będzie prowadzić politykę podmiotową.
Integracja UE
Inną z iluzji obecnej ekipy ma zdaniem prof. Raua być przeświadczenie o bezalternatywności wobec procesu unijnej integracji.
– Nie tylko łudzi się, ale wmawia nam tę iluzję, że integracja europejska i jej pogłębianie jest celem samym w sobie i że Polska nie ma innego wyjścia jak tylko podporządkować się nieuchronnemu losowi i rozpłynąć się we wspólnotowej UE, w której rzekomo nie ma już interesów narodowych, a istnieją jedynie interesy wspólne – powiedział Rau. – To bajkowa wizja, niestety nie ma żadnego związku z rzeczywistością – dodał.
– UE powstała w wyniku przekazania przez państwa członkowskie części ich narodowych kompetencji, jest instrumentem ich suwerennych polityk. Nie jest żadnym bytem sui generis, jak czasami próbuje się nam wmawiać, ale instytucją międzynarodową utworzoną z mocy traktatów zawartych przez suwerenne państwa, dzięki której mogą one wspólnie osiągnąć cele będące poza realistycznym zasięgiem każdego z nich z osobna. Ale ich osiągnięcie odbywa się w procesie konkurencji, rywalizacji i często bezwzględnych zabiegów o realizację interesu własnego kosztem innych – powiedział Rau.
– Jeżeli rząd będzie kierował się w Europie własnymi iluzjami, nie będzie zdolny do obrony polskich interesów i stanie się nieświadomym narzędziem – albo co gorzej świadomym – w ręku innych. Jeśli w UE nie bronisz interesów własnych, to realizujesz cudze – podkreślił.
Czytaj też:
Prof. Modzelewski bez poprawności o UE: Propaganda chce, żebyśmy powtarzali dyrdymałyCzytaj też:
Raczej nie wynik eurowyborów. Inny czynnik mógłby głęboko zmienić kurs polityczny UE