Jestem w drodze do USA – napisał na Twitterze w środę rano prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Jak podaje polityk, celem wizyty jest wzmocnienie zdolności obronnych Ukrainy. Przywódca ma także omówić z prezydentem USA Joe Bidenem współpracę na linii Kijów-Waszyngton.
Wygłoszę także przemówienie przed Kongresem oraz odbędę szereg spotkań bilateralnych – podał Zełenski.
Podróż ukraińskiego prezydenta do USA to jego pierwsza zagraniczną wizytę od momentu rozpoczęcia rosyjskiej napaści na Ukrainę.
Wystąpienie w Kongresie i pakiet pomocy dla Kijowa
Serwis CNN od kilku godzin informował już o podróży Zełenskiego do USA.
Wizyta prezydenta Ukrainy w Stanach Zjednoczonych była utrzymana w ścisłej tajemnicy ze względów bezpieczeństwa – podaje amerykańska stacja. CNN relacjonuje też, że spiker Izby Reprezentantów Nancy Pelosi wezwała parlamentarzystów do stawienia się dzisiaj na Kapitolu ze względu na "specjalne wydarzenie".
Stacja informowała również, że wizyta ukraińskiego prezydenta zbiegnie się w czasie z ogłoszeniem przez USA nowego pakietu pomocy obronnej dla Kijowa, który będzie obejmował systemy rakiet Patriot. Informacje te potwierdzają przedstawiciele amerykańskiej administracji – podaje agencja AFP.
Informacje o wizycie Zełenskiego w Waszyngtonie i spotkaniu z prezydentem Bidenem potwierdziła rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre.
"Na krawędzi starcia"
Wizyta ukraińskiego prezydenta prawdopodobnie zwiększy tylko napięcie panujące na linii Waszyngton-Moskwa.
Zaledwie dwa dni temu rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, zwracając się do przedstawicieli Stanów Zjednoczonych stwierdziła, że Moskwa apeluje, by "nie nakręcać spirali eskalacji".
Niebezpieczna i krótkowzroczna polityka Waszyngtonu stawia USA i Rosję na krawędzi bezpośredniego starcia – ostrzegła w poniedziałek na konferencji prasowej rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa.
Ze swojej strony, Moskwa apeluje do administracji Joe Bidena o trzeźwą ocenę sytuacji i nienakręcanie spirali eskalacji. Mamy nadzieję, że Waszyngton nas wysłucha, chociaż na razie nie ma powodów do optymizmu – dodała polityk. Oświadczenie Zacharowej to odpowiedź na słowa rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu Neda Price'a, który obwinił Rosję o pogarszanie stosunków na linii Moskwa-Waszyngton.
Czytaj też:
Kongresmen: NATO może pokonać Rosję w trzy dniCzytaj też:
"Na krawędzi starcia". Zacharowa ostrzega USA