Władze wojskowe obwodu dniepropietrowskiego poinformowały w sobotę o ataku rakietowym Rosji na miasto Dniepr na środkowym wschodzie Ukrainy. Do ostrzału doszło w godzinach popołudniowych. Rosyjska rakieta trafiła w wielokondygnacyjny blok, niszcząc całą klatkę schodową. Zginęło co najmniej 30 osób, a ponad 70 zostało rannych.
Rosjanie użyli pocisku przeciwokrętowego.Prokuratura Generalna Ukrainy poinformowała w niedzielę, że tylko rosyjski 52 Pułk Lotnictwa Bombowego Gwardii jest w stanie odpalić pociski Ch-22, które uderzyły w mieszkalny w Dnieprze. Ukraińska obrona przeciwpowietrzna nie dysponuje obecnie środkami pozwalającymi na zestrzelenie tej broni.
Atak na Dniepr. Zełenski: Nieznany los 30 osób
W najnowszym nagraniu do narodu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał, że akcja ratunkowa wciąż trwa.
Jak powiedział z raportów wynika, że nieznany pozostaje los ponad 30 osób, które mogły znajdować się w budynku w momencie uderzenia. – Z gruzów uratowano kilkadziesiąt osób, w tym sześcioro dzieci. (…) Akcja ratownicza będzie trwała tak długo, jak długo będzie choćby najmniejsza szansa na uratowanie życia – powiedział Zełenski.
– W tej chwili lista zabitych, to 30 osób, w tym jedno dziecko - dziewczynka, miała 15 lat. Istnieją doniesienia że dwoje dzieci zostało sierotami - ich rodzice są wśród zmarłych. Składam kondolencje wszystkim, którzy stracili swoich bliskich - oświadczył ukraiński przywódca. Dodał, że ten kolejny akt terrorystyczny Federacji Rosyjskiej spotkał się z reakcją ludzi zarówno na Ukrainie, jak i za granicą.
Zełenski poinformował, że w czasie, który upłynął od ataku, Ukraina usłyszała słowa współczucia i wsparcia od wielu przywódców, osób publicznych, dziennikarzy i zwykłych ludzi z różnych krajów świata. Prezydent podziękował za te głosy i podkreślił wagę tego, by dobrzy ludzie nie pozostawali obojętni na terror.
Czytaj też:
Ukraiński wojskowy: Sołedar zajęty, kontynuujemy walkę poza miastemCzytaj też:
Na Białorusi rozpoczynają się wspólne ćwiczenia sił rosyjskich i białoruskich