Kolejne niepokojące sygnały zza zachodniej granicy. Niedawno w raporcie pełnomocnika ds. sił zbrojnych w Bundestagu Evy Hoegl pojawiły się w informacje, że w niemieckiej armii panują gigantyczne braki.
Teraz dziennik "Neue Osnabruecker Zeitung" podaje również, że w ubiegłym roku Bundeswehrę opuściło ponad 19,5 tys. żołnierzy – to najwyższa liczba od 2017 roku ("NOZ" swoje doniesienia oparł na danych z resortu obrony).
"Aby Bundeswehra mogła osiągnąć swój polityczny cel w postaci 203 tys. żołnierzy w jej szeregach do 2031 roku, musi przyjmować 21 tys. rekrutów rocznie" – relacjonuje dziennik, cytując rzeczniczkę ministerstwa obrony.
Tymczasem jednak z raportu wynika, że w ubiegłym roku Bundeswehra przyjęła łącznie "tylko" 18 776 osób, a całkowita liczba personelu wojskowego spadła na koniec roku do 183 050 osób.
Katastrofalny stan niemieckiej armii
W przedstawionym w połowie marcia raporcie, Hoegl ocenia, że Bundeswehra nie jest w pełni zdolna do obrony i jest to problem, który trwa od wielu lat. Kolejni ministrowie pozostają bezradni, a wojna na Ukrainie jedynie pogłębiła istniejące już wcześniej deficyty. Poseł SPD zaznacza, że potrzeby są ogromne. Problemem są skomplikowane procedury, które przeszkadzają w szybkich inwestycjach. A te są konieczne.
"Rząd przeznaczył w zeszłym roku 100 miliardów euro na poprawę sytuacji w niemieckiej armii, jednak do tej pory nie zostało wydane ani jedno euro z tego specjalnego budżetu" – podkreśla Högl.
Pełnomocnik ds. sił zbrojnych zaapelowała do rządu w Berlinie o jak najszybsze uzupełnienie magazynów niemieckiej armii. Po przekazaniu sprzętu i amunicji do Ukrainy jednostki wojskowe posiadają mniej sprzętu niż rok temu. Högl zwróciła się bezpośrednio do kanclerza Olafa Scholza o przyspieszenie.
Czytaj też:
Szef niemieckiej armii zdymisjonowany po słowach o wojnie na UkrainieCzytaj też:
Niemcy dostarczyły Ukrainie czołgi Leopard. "Trasa ściśle tajna"