Wnioski płynące z dorocznego dokumentu przygotowanego przez Evę Högl opisuje Interia. Pełnomocnik ocenia, że Bundeswehra nie jest w pełni zdolna do obrony i jest to problem, który trwa od wielu lat. Kolejni ministrowie pozostają bezradni, a wojna na Ukrainie jedynie pogłębiła istniejące już wcześniej deficyty. Poseł SPD zaznacza, że potrzeby są ogromne. Problemem są skomplikowane procedury, które przeszkadzają w szybkich inwestycjach. A te są konieczne.
"Rząd przeznaczył w zeszłym roku 100 miliardów euro na poprawę sytuacji w niemieckiej armii, jednak do tej pory nie zostało wydane ani jedno euro z tego specjalnego budżetu" – podkreśla Högl.
Pełnomocnik ds. sił zbrojnych zaapelowała do rządu w Berlinie o jak najszybsze uzupełnienie magazynów niemieckiej armii. Po przekazaniu sprzętu i amunicji do Ukrainy jednostki wojskowe posiadają mniej sprzętu niż rok temu. Högl zwróciła się bezpośrednio do kanclerza Olafa Scholza o przyspieszenie.
Brakuje nie tylko broni
"To dotyczy zarówno sprzętu, wyposażenia, jak i samej kadry wojskowej. Obecnie w niemieckiej armii służy prawie 184 tys. osób. Zainteresowanie służbą w Bundeswehrze spadło o 11 procent. Blisko 19 tysięcy etatów wciąż pozostaje nieobsadzonych. Brakuje dosłownie wszystkiego – czołgów, łodzi i samolotów" – czytamy.
Pełnomocnik krytykuje też warunki panujące w koszarach. Okazuje się bowiem, że w niektórych jednostkach wojskowych warunki są nieodpowiednie. "Brakuje toalet, czystych kabin prysznicowych, a nawet internetu. Często zdarza się, że budynki są stare, niewyremontowane i niedostosowane do obecnych standardów" – zaznaczono w raporcie nt. stanu Bundeswehry.
Polityk ocenia również, że problemem jest centralistyczny system zarządzania armią. Wszelkie decyzje są podejmowane centralnie, nawet w najmniejszych sprawach, co powoduje opóźnienia w inwestycjach i remontach. Raport wskazuje, że Niemcy muszą wydać blisko 50 miliardów euro, aby dostosować infrastrukturę do odpowiedniego poziomu.
Czytaj też:
Sondaż: Mniej niż połowa Niemców gotowa pomóc zaatakowanemu sojusznikowiCzytaj też:
Niemcy zajmą się pokojem...