Niemcy zajmą się pokojem...
  • Ryszard CzarneckiAutor:Ryszard Czarnecki

Niemcy zajmą się pokojem...

Dodano: 
Wolfgang Ischinger
Wolfgang Ischinger Źródło:PAP/EPA / JOHANNES SIMON / POOL
Jedna z twarzy zbliżenia Niemiec z Rosją Wolfgang Ischinger,niegdyś niemiecki dyplomata, a potem przez wiele lat szef Monachijskiej Konferencji bezpieczeństwa na łamach „Der Tagesspiegel” domaga się zainicjowania „procesu pokojowego" w Europie Wschodniej.

Cóż, strach się bać ! Można się domyśleć, jakie będą warunki tego „pokoju”. Ischinger podkreśla, że rośnie i w Niemczech i w USA „krytyczny chór”, który stawia pytania o to „co dalej?”

Jednocześnie Niemiec zastrzega, że nie należy zmuszać Kijowa do rozmów pokojowych już teraz, a jednocześnie obecną sytuację określa jako „polityczno-strategiczny paraliż”.

Ischinger jako szef prestiżowej konferencji w Monachium szereg razy zapraszał Putina i Miedwiediewa. To właśnie u niego w 2008 roku Putin zarysował nową rosyjską strategię powstrzymania Zachodu. To właśnie tam, w Monachium, obaj rosyjscy prezydenci prężyli muskuły, pokazując rosyjski "power". Ischinger temu sprzyjał, dla niego bowiem Europa, a zwłaszcza Niemcy powinny blisko współpracować z Rosją. Jednocześnie był zwolennikiem współpracy Niemiec z USA. Realizacja jego politycznych marzeń nastąpiła za czasów pierwszej kadencji prezydenta Baracka H. Obamy, gdy Waszyngton dokonał resetu stosunków z Moskwą, a w Białym Domu wiedziano, gdzie zadzwonić, gdy chciano skontaktować się z Europą (przypominając słowa Henry Kissingera) – wiadomo, że do Berlina.

„Stare wraca” można by skomentować tę wypowiedź, Oto nad Niemcami zaczął unosić się - tuż po „pokojowych demonstracjach” w Berlinie – duch „Formatu Normandzkiego”, gdzie Niemcy z Francją rozdawały karty, minimalizując aspiracje Ukrainy, a zapalając zielone światło Rosji.

Nie lekceważyłbym tej wypowiedzi. Pokazuje ona tęsknotę dużej części niemieckiej klasy politycznej, aby w sumie „było, jak było”. Powołanie proponowanej przez Ischingera tzw. „grupy kontaktowej” w sprawie negocjacji pokojowych byłoby de facto, w jakiejś mierze odtworzeniem właśnie Formatu Normandzkiego, gdzie Berlin rozdawał karty.

Niemcy nie za bardzo są skłonne spełniać wszystkie swoje obietnicy pomocy militarnej dla Ukrainy - za to bardzo chętnie zajęłyby się urządzaniem pokoju,z kluczowym wkładem Niemiec w odbudowę Ukrainy, rzecz jasna. To tak oczywiste, że aż głupio o tym pisać. Trawestując starożytne przysłowie: „Strzeżcie się Niemców, nawet jeśli chcą rozmawiać o pokoju”...

Czytaj także