Uprowadzony w Zatoce Gwinejskiej tankowiec z ropą naftową i chemikaliami został zlokalizowany u wybrzeży Wysp Świętego Tomasza i Książęcej, ale część załogi została porwana – poinformowali w piątek jego właściciele.
Duński statek Monjasa Reformer, pływający pod banderą Liberii, zniknął po tym, jak piraci weszli na jego pokład w weekend.
Statek znajdował się 140 mil morskich od wybrzeży Konga i miał na pokładzie 16 członków załogi. Nie jest jasne, ilu zostało porwanych przez piratów. Francuska marynarka wojenna odnalazła statek w czwartek.
"Piraci opuścili statek i zabrali ze sobą część członków załogi. Wszyscy uratowani członkowie załogi są zdrowi i ulokowani w bezpiecznym miejscu" – napisał w oświadczeniu właściciel statku, firma Monjasa.
Piraci grasują w Zatoce Gwinejskiej
Zatoka Gwinejska, rozciągająca się od Senegalu po Angolę, od dawna jest nękana przez piractwo. W ostatnich latach marynarki wojenne krajów Afryki Zachodniej, zwłaszcza Nigerii, oraz marynarki międzynarodowe, w tym duńskie, zintensyfikowały patrole w regionie. Przyczyniło się to do stałego spadku liczby incydentów odnotowanych przez Centrum Zgłaszania Piractwa IMB.
W ubiegłym roku zgłoszono tylko 19 incydentów w porównaniu z 35 atakami w 2021 r. i 84 atakami w 2020 r. Organizacja armatorów Danish Shipping wezwała jednak do podjęcia dalszych działań.
"Obecna sytuacja wyraźnie pokazuje, że większość krajów w regionie nie ma niezbędnych zasobów ani możliwości, aby zareagować na taki incydent" – napisano w oświadczeniu wydanym na początku tego tygodnia.
"Powinniśmy zatem rozważyć, jaki wkład w zwiększone szkolenie lub obserwację Dania może wysłać, podczas gdy nasze okręty wojenne są zaangażowane gdzie indziej" – podkreślili duńscy armatorzy.