Były kanclerz Republiki Federalnej Niemiec Gerhard Schröder złożył wniosek do Sądu Administracyjnego w Berlinie w sprawie postanowienia Bundestagu, który w maju zeszłego roku odmówił dalszego finansowania biura polityka.
Berliński sąd oddalił skargę Schrödera, uznając jednocześnie, że były kanclerz nie ma prawa do biura w Bundestagu opłacanego przez podatników. Polityk prawdopodobnie odwoła się od wyroku do wyższej instancji ze względu na precedensowy charakter sprawy – podał w piątek portal Wyborcza.biz, powołując się na doniesienia niemieckiej prasy.
Precedensowa sprawa
Dotychczas kanclerze Republiki Federalnej Niemiec po zakończeniu sprawowania urzędu mieli prawo do prowadzenia biura w siedzibie Bundestagu, ze wsparciem finansowym krajowego parlamentu.
Jednak Gerhard Schröder został pozbawiony tego przywileju przez komisję do spraw budżetu Bundestagu. Decyzja zapadła w czasie, kiedy polityk był mocno krytykowany za swoje związki z Federacją Rosyjską i Władimirem Putinem.
Działalność Schrödera
Były kanclerz Republiki Federalnej Niemiec nigdy nie krył swojej sympatii wobec prezydenta Rosji. W jednym z wystąpień Gerhard Schröder zapewnił, że znajomość z rosyjskim przywódcą próbuje wykorzystać do negocjacji w sprawie Ukrainy. Jak tłumaczył, zakończenie działań wojennych na terytorium ukraińskim nie jest proste, jednak leży w interesie Europy. Dodał przy tym, że "nie można na dłuższą metę izolować politycznie i ekonomicznie kraju, takiego jak Rosja".
Przypomnijmy, że w 2005 r., czyli wkrótce po opuszczeniu fotela kanclerskiego, polityk rozpoczął pracę w spółce Nord Stream, wcześniej pełnił różne stanowiska w rosyjskim sektorze energetycznym. W drugiej połowie maja 2022 r. Schröder miał zrezygnować z funkcji w radzie nadzorczej spółki Rosnieft, rosyjskiego państwowego koncernu działającego w branży petrochemicznej.
Czytaj też:
Były kanclerz Niemiec: Ukraina poza NATO to "mądra decyzja"Czytaj też:
Rozmowa Schröder-Putin. "Kreml chce negocjować rozwiązania"