Socjaldemokratyczna Partia Niemiec chciałaby wyrzucenia Schroedera z partii. Były kanclerz Republiki Federalnej Niemiec przyznał, że nie weźmie udziału w obradach, ale nie zostawił tej kwestii bez komentarza – przekazał w piątek portal dw.com.pl.
Schroeder zabiera głos
– Ze spokojem przyglądam się obradom nad rozporządzeniem partyjnym. Jestem i pozostanę socjaldemokratą. (...) W moim życiu politycznym nigdy nie głosowałem na nic innego niż SPD. Tak będzie również w przyszłości, nawet jeśli ten czy inny członek kierownictwa SPD może mi to obecnie nieco utrudnić. Moje zasadnicze przekonania polityczne nie ulegną zmianie – powiedział Gerhard Schroeder w rozmowie z niemieckim dziennikiem "Der Spiegel".
Postępowanie o wykluczenie polityka z Socjaldemokratycznej Partii Niemiec toczy się w siedzibie ugrupowania w Hanowerze. Do władz SPD wpłynęło kilka wniosków o usunięcie byłego kanclerza Niemiec – poinformowały media. Pierwsze postępowanie planowane jest na 22 czerwca.
Postawa byłego kanclerza
Były kanclerz Niemiec nigdy nie krył, także publicznie, swojej sympatii wobec prezydenta Rosji Władimira Putina, która – jak relacjonują media – jest odwzajemniona. Jednocześnie w jednym ze swoich wystąpień Schröder zapewnił, że znajomość z przywódcą Federacji Rosyjskiej próbuje wykorzystać do negocjacji w sprawie Ukrainy. Jak tłumaczył, zakończenie działań wojennych na terytorium ukraińskim nie jest proste, jednak leży w interesie Europy. Jednak dodał przy tym, iż "nie można na dłuższą metę izolować politycznie i ekonomicznie kraju, takiego jak Rosja".
Zgodnie z doniesieniami medialnymi, w drugiej połowie maja tego roku Gerhard Schroeder miał zrezygnować ze stanowiska w radzie nadzorczej spółki Rosnieft, rosyjskiego państwowego koncernu działającego w branży petrochemicznej.
Czytaj też:
Te państwa nie chcą Ukrainy w UE. Niemcy mają inną propozycjęCzytaj też:
Niemcy zwiększyły import z Rosji. Ambasador Ukrainy: To szaleństwo!