Po nieudanym puczu i "marszu na Moskwę" Jewgienij Prigożyn miał polecieć na Białoruś. Media relacjonują, na podstawie danych z aplikacji FlightRadar24, że prywatny samolot przywódcy Grupy Wagnera wylądował we wtorek rano na lotnisku pod Mińskiem.
Samolot Prigożyna miał dolecieć na lotnisku wojskowym Maczuliszcze pod Mińskiem o godz. 7:40 czasu lokalnego. Maszyna miała w nocy wylecieć z Sankt Petersburga do Rostowa na południu Rosji (gdzie w weekend stacjonowały wojska Grupy Wagnera), a stamtąd szerokim łukiem omijając Ukrainę skierować się w stronę stolicy Białorusi.
Niedługo po samolocie Prigożyna na lotnisku wylądował także drugi prywatny samolot, który leciał bezpośrednio z Petersburga.
Nie wiadomo, kto podróżował maszynami oraz czy przywódca Grupy Wagnera planuje pozostać na Białorusi.
Putin o bojownikach z Grupy Wagnera
Media i komentarzy od weekendu spekulują co stanie się z oddziałami Grupy Wagnera, która – według poniedziałkowej deklaracji Prigożyna – ma zostać rozwiązana. W orędziu do narodu prezydent Władimir Putin wskazał bojownikom trzy możliwości, jakie mają po nieudanym puczu.
– Wszelkie szantaże i zamieszki skazane są na niepowodzenie. Zbrojny bunt i tak zostałby stłumiony. Zdecydowana większość bojowników z Grupy Wagnera to patrioci ojczyzny, ale byli wykorzystywani – mówił rosyjski przywódca w orędziu.
Jednocześnie prezydent podkreślił, że najemnicy mają teraz czas na podjęcie decyzji. Członkowie Grupy Wagnera mogą wyjechać na Białoruś, wrócić do domów albo wstąpić do rosyjskiej armii. – Kto chce, może pojechać na Białoruś. Obietnica, którą złożyłem, zostanie spełniona – zapewnił Putin.
– Powtarzam, wybór należy do was, ale jestem pewien, że będzie to wybór rosyjskich żołnierzy, którzy zrozumieli swój tragiczny błąd – dodał polityk.
Czytaj też:
"Nie znamy przyszłości Grupy Wagnera". USA zabierają głos ws. sytuacji w RosjiCzytaj też:
Rosja: Nadzwyczajne spotkanie Putina z siłami bezpieczeństwa