Setki najemników Grupy Wagnera opuściło Afrykę. "Skierowali się do Moskwy"

Setki najemników Grupy Wagnera opuściło Afrykę. "Skierowali się do Moskwy"

Dodano: 
Wagnerowcy osłaniający konwój prezydenta Republiki Środkowoafrykańskiej
Wagnerowcy osłaniający konwój prezydenta Republiki Środkowoafrykańskiej Źródło: Wikimedia Commons
Ponad pół tysiąca najemników prywatnej firmy wojskowej Wagner Jewgienija Prigożyna opuściło Republikę Środkowoafrykańską i skierowało się do Moskwy.

Według francuskiego serwisu informacyjnego Jeune Afrique 500-600 bojowników Grupy Wagnera zostało zdemobilizowanych z Birao, Sido i Batangafo. Z lotniska Bangi wystartowały już dwa samoloty. W przygotowaniu jest kolejny.

W publikacji czytamy również, że pod znakiem zapytania stoi dalszy pobyt w tym kraju Witalija Perfilijewa, dowódcy wagnerowców i doradcy prezydenta Republiki Środkowoafrykańskiej Faustin-Archange Touadéra.

Głowa państwa swoje przetrwanie zawdzięcza najemnikom Wagnera, którzy stłumili antyrządowe powstanie w 2020 r. Jednocześnie Perfilijew jest bliskim przyjacielem Dmitrija Utkina, prawej ręki Prigożyna i współzałożyciela firmy Wagner.

Chociaż Republika Środkowoafrykańska jest jednym z najbiedniejszych krajów świata, posiada znaczne zasoby diamentów, złota i uranu. W 2022 r. Grupa Wagnera rozszerzyła tam swoją działalność, m.in. zwielokrotniając produkcję złota – napisało Politico, powołując się na amerykańskich urzędników.

Grupa Wagnera w Afryce. Prigożyn mógł zarobić 1 mld dolarów

Według szacunków rządu USA tylko jedna z afrykańskich kopalni miała przynieść Prigożynowi zysk w wysokości miliard dolarów rocznie.

Rosja i Republika Środkowoafrykańska podpisały w 2018 r. umowę o współpracy wojskowej. W lutym tego roku rosyjski ambasador w Bangi Aleksander Bikantow powiedział, że w republice jest 1890 rosyjskich instruktorów wojskowych. Minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow kilka dni po buncie Prigożyna powiedział, że ci specjaliści pozostaną w Afryce.

Według "The Wall Street Journal" delegacje dyplomatyczne udały się do Republiki Środkowoafrykańskiej, a także do Mali i Syrii, aby zapewnić swoich partnerów, że "operacje" prowadzone wcześniej przez najemników będą kontynuowane, ale pod innym dowództwem.

Po buncie Grupy Wagnera wszczętym w Rosji w ostatni weekend czerwca Prigożyn i jego ludzie mieli wyjechać na Białoruś w ramach porozumienia zawartego z Kremlem. Białoruski dyktator Aleksandr Łukaszenka twierdzi, że Prigożyna i wagnerowców nie ma na Białorusi.

Czytaj też:
Prigożyn wrócił do Rosji? Rzecznik Kremla odpowiada

Źródło: Jeune Afrique / Politico / Wall Street Journal / Moscow Times
Czytaj także