– Członkowie Wagnera otrzymują białoruskie paszporty - prawdziwe dokumenty, ale wydawane na inne nazwiska. Mogą zatem po prostu przedostać się na terytorium Unii Europejskiej przez przejścia graniczne – powiedział Łatuszka, który jest członkiem tymczasowego rządu Białorusi na uchodźstwie.
Jego zdaniem najemnicy Wagnera będą wówczas mogli "dokonywać ataków sabotażowych i terrorystycznych" w krajach członkowskich UE.
Według Łatuszki, na Białorusi pozostaje obecnie kilka tysięcy wagnerowców. Uważa on, że choć białoruski dyktator Aleksandr Łukaszenka chciałby zatrzymać ich w kraju, to "nie ma wystarczających środków finansowych, aby utrzymać dużą grupę najemników".
Cztery kraje UE wzywają Białoruś do wydalenia Grupy Wagnera
Ministrowie spraw wewnętrznych Polski, Litwy, Łotwy oraz Estonii spotkali się w poniedziałek w Warszawie, aby wspólnie ocenić bieżącą sytuację dotyczącą bezpieczeństwa na granicy zewnętrznej Unii Europejskiej z Białorusią i Rosją.
"Wzywamy reżim białoruski do usunięcia Grupy Wagnera z terenów Białorusi, wycofania wszystkich nielegalnych migrantów z terenów przygranicznych i odesłania ich do krajów pochodzenia" – przekazali szefowie MSW we wspólnym oświadczeniu.
Radio Swoboda, powołując się na zdjęcia satelitarne Planet Labs, podało w ubiegłym tygodniu, że obóz dla członków Grupy Wagnera w białoruskiej wiosce Cel niedaleko Osipowicz jest likwidowany. Według tych doniesień, 101 z 272 namiotów znajdujących się w obozie zostało już usuniętych.
Prigożyn nie żyje
Informacje o ruchach wagnerowców na Białorusi pojawiły się dzień po tym, jak prywatny samolot rozbił się w obwodzie twerskim w Rosji podczas lotu z Moskwy do Petersburga, w wyniku czego zginął szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn, a także jej założyciel Dmitrij Utkin, pseudonim "Wagner".
Narodowe Centrum Oporu, kierowane przez siły specjalne Ukrainy, poinformowało, że po katastrofie lotniczej konwoje wagnerowców zaczęły opuszczać Białoruś i zmierzać w stronę Rosji.
ISW: Putin kazał zestrzelić samolot z wagnerowcami
Według amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW), rosyjski prezydent Władimir Putin "prawie na pewno nakazał rosyjskiemu dowództwu wojskowemu zestrzelenie samolotu Prigożyna".
Putin w swoim pierwszym publicznym komentarzu dotyczącym katastrofy złożył kondolencje wszystkim rodzinom ofiar. Podkreślił, że obecni na pokładzie członkowie Grupy Wagnera "wnieśli znaczący wkład w naszą wspólną sprawę walki z neonazistowskim reżimem na Ukrainie". – Pamiętamy o tym i nie zapomnimy – dodał.
Czytaj też:
Śmierć Prigożyna. Putin przygotowuje się na czarny scenariusz