Według doniesień prasowych, Belgia kupiła 14 naprowadzanych radarowo rakiet woda-powietrze, które były używane na wycofanej ze służby niemieckiej fregacie, płacąc za nie po 7 tys. euro za sztukę. Rząd belgijski planuje przekazać Kijowowi osiem sztuk.
Źródło gazety "L'Echo" w Ministerstwie Obrony Belgii przekazało, że taka forma pomocy wojskowej "ilustruje komplementarny charakter belgijskiego wsparcia" dla Ukrainy.
W styczniu "Politico" informowało, że amerykańskie pociski Sea Sparrow miały zostać włączone do pakietu pomocy wojskowej USA i że armia ukraińska znalazła sposób na zmodyfikowanie swoich wyrzutni Buk z czasów radzieckich tak, aby mieć możliwość wystrzeliwania tych rakiet.
Sea Sparrow. Co to za pocisk?
RIM-7 Sea Sparrow to pocisk służący do zwalczania wrogich rakiet oraz samolotów. Pociski wyprodukowane przez amerykańskie przedsiębiorstwo General Dynamics posiadają cztery lotki sterujące w połowie kadłuba oraz cztery lotki ogonowe umieszczone z tyłu, tuż w pobliżu dyszy silnika rakietowego. RIM-7 zostały wprowadzone do użytku w 1976 r. i mogą działać w każdych warunkach pogodowych. System ten jest aktualnie zastępowany systemem najnowszej generacji, Evolved Sea Sparrow.
Na początku lata Belgia wraz z Holandią i Luksemburgiem ogłosiła plany wysłania odnowionych pojazdów opancerzonych M113 na Ukrainę. Wszystkie trzy kraje wchodzą w skład nowej międzynarodowej koalicji mającej na celu szkolenie ukraińskich pilotów na myśliwcach F-16, ogłoszonej na lipcowym szczycie NATO w Wilnie.
W sierpniu Dania i Holandia poinformowały, że przekażą Ukrainie samoloty F-16, gdy tylko piloci ukraińscy zakończą szkolenie. Pierwszych sześć maszyn ma zostać dostarczonych w okolicach Nowego Roku. Dania ma przekazać łącznie 19 myśliwców. Holandia posiada w sumie 42 egzemplarze F-16, ale jeszcze nie zdecydowała, czy wszystkie trafią na Ukrainę.
Czytaj też:
Dwa kraje NATO przekażą Ukrainie myśliwce F-16. Rosja odpowiada