Snajper armii izraelskiej (IDF) otworzył w sobotę ogień do wiernych w katolickiej parafii Świętej Rodziny w mieście Gaza. Według portalu Vatican News doniesienia o ataku potwierdził łaciński patriarcha Jerozolimy kard. Pierbattista Pizzaballa.
Na miejscu zginęła starsza kobieta i jej córka, która wybiegła, aby pomóc swojej matce. Siedmiu innych wiernych zostało rannych podczas próby udzielenia pomocy osobom znajdującym się w kościele. Jedna osoba jest w bardzo poważnym stanie.
Wojsko Izraela uzasadniło atak domniemaną obecnością wyrzutni rakiet na terenie parafii. Operacji nie przerwano pomimo interwencji patriarchatu. "Izraelski snajper ustawił się w pobliżu parafii i strzelał do cywilów ukrywających się w budynku" – czytamy.
Stefa Gazy. Żołnierze Izreala strzelali do wiernych z zimną krwią
Łaciński Patriarchat Jerozolimy napisał w oświadczeniu, że nie jest w stanie "zrozumieć, jak można było przeprowadzić taki atak, gdy cały Kościół przygotowuje się do Bożego Narodzenia". Podkreślił, że na terenie parafii "nie ma stron wojujących", i że do wiernych strzelano "z zimną krwią, bez żadnego wcześniejszego ostrzeżenia".
Jak podaje Vatican News, na terenie parafii przebywa ponad 600 uchodźców, w tym dzieci i osoby starsze, które znalazły tam schronienie od co najmniej dwóch miesięcy. Podczas ataku IDF wybuchła panika, wszyscy padli na ziemię w obawie, że zostaną zabici.
W nocy z piątku na sobotę strzał z izraelskiego czołgu w stronę domu sióstr Matki Teresy zranił kobietę w nogi. Siostry mają pod opieką około 50 niepełnosprawnych dzieci, które zostały ewakuowane, ponieważ część budynku nie nadaje się do użytku i nie można używać respiratorów. Zniszczone zostały także pojemniki z wodą pitną.
Czytaj też:
Ostatnia parafia katolicka w Strefie Gazy wydała dramatyczny komunikat