Według niej śledczy znają przyczynę śmierci i mają gotowe wszystkie dokumenty lekarskie i prawne. Dodała, że widziała te dokumenty i podpisała lekarskie świadectwo zgonu.
Zaznaczyła, że zgodnie z prawem ciało syna powinno jej zostać wydane od razu, ale do tej pory tego nie zrobiono. – Zamiast tego szantażują mnie, stawiając warunki, gdzie, kiedy i jak Aleksieja należy pochować – powiedziała Ludmiła Nawalna na nagraniu opublikowanym w serwisie YouTube.
Matka Nawalnego: Pokazali mi jego ciało, chcą tajnego pochówku
– Chcą, żeby zostało to zrobione potajemnie, bez pożegnania. Chcą mnie zaprowadzić na skraj cmentarza do świeżego grobu i powiedzieć: tu leży twój syn – dodała. – Nie zgadzam się na to i chcę, żeby ludzie, którym Aleksiej był drogi i dla których jego śmierć była osobistą tragedię, mieli możliwość pożegnania się z nim – podkreśliła.
– Nagrywam ten film, bo zaczęli mi grozić. Patrząc mi w oczy, powiedzieli, że jeśli nie zgodzę się na tajny pogrzeb, zrobią coś z ciałem mojego syna. Śledczy otwarcie powiedział mi: czas nie działa na twoją korzyść, zwłoki ulegają rozkładowi – przekazała.
Śmierć Nawalnego w kolonii karnej. "Źle się poczuł po spacerze"
Informację o śmierci Aleksieja Nawalnego podały 16 lutego rosyjskie służby penitencjarne. Według komunikatu więzień "źle się poczuł po spacerze" i "niemal od razu stracił przytomność". Jak dodano, wezwani na miejsce medycy nie byli w stanie go uratować.
Rodzina i współpracownicy Nawalnego uważają, że kilka dni przed śmiercią czuł się dobrze. Zeznała to m.in. jego matka, która 12 lutego spotkała się z synem na widzeniu w więzieniu. Według niej Nawalny był "zdrowy i wesoły".
Po jego śmierci w wielu rosyjskich miastach odbyły się demonstracje upamiętniające opozycjonistę. Siły bezpieczeństwa zatrzymały ponad 400 osób w 36 miejscach w całym kraju. Połowa aresztowań (200) miała miejsce w Sankt Petersburgu.
Kreml: Obarczanie Putina odpowiedzialnością jest niedopuszczalne
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że w sprawie okoliczności śmierci Nawalnego trwa śledztwo. Jednocześnie stwierdził, że obarczanie za to odpowiedzialnością prezydenta Rosji Władimira Putina jest "niedopuszczalne".
47-letni Aleksiej Nawalny w chwili śmierci przebywał w kolonii karnej nr 3 w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym na północy Rosji. Odsiadywał 19 lat więzienia za sprawy karne, które z powodów politycznych wytyczyły wobec niego władze w Moskwie.
Czytaj też:
"Spełnił życzenie Putina". Awans od prezydenta trzy dni po śmierci Nawalnego