Afrykański kraj pogrążony w wojnie. Ćwierć miliona dzieci może umrzeć z głodu

Afrykański kraj pogrążony w wojnie. Ćwierć miliona dzieci może umrzeć z głodu

Dodano: 
Dzieci, uchodźcy z Sudanu w Egipcie
Dzieci, uchodźcy z Sudanu w Egipcie Źródło:PAP/EPA / KHALED ELFIQI
Nawet ćwierć miliona dzieci może umrzeć z głodu w Sudanie – alarmuje ONZ. Wojna domowa powoduje też "głębokie implikacje dla regionu".

Sudan od blisko roku jest areną wojny domowej. Armia rządowa walczy z paramilitarnymi Siłami Szybkiego Wsparcia (RFS). Sytuacja ludności cywilnej jest coraz bardziej dramatyczna. Klęska głodu przybrała ogromne rozmiary.

Ćwierć miliona dzieci może umrzeć z głodu

Szefowa Biura Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) Edem Wosornu przekazała, że w Sudanie z głodu może umrzeć nawet 250 tys. dzieci.

Szacuje się, że co najmniej jedna trzecia mieszkańców Sudanu jest dotknięta poważnym "brakiem bezpieczeństwa żywnościowego", a w niektórych rejonach Darfuru na zachodzie kraju poziom głodu może osiągnąć "katastroficzny poziom". Jednocześnie według raportu ONZ z lutego w Darfurze dochodzi do czystek etnicznych.

"Głębokie implikacje dla regionu"

W grudniu ub. r. siły rządowe wyparły bojowników RFS z prowincji Dżazira w centrum kraju, która jest zapleczem rolniczym całego Sudanu, a zarazem miejscem, gdzie przebywało mnóstwo wcześniejszych uchodźców, którzy uciekli z Chartumu. Jednak walki w tym regionie jeszcze silniej przyczyniły się do klęski głodowej ludności.

Wosornu przekazała, że środki przekazywane przez darczyńców wystarczają na pokrycie niecałych 5 proc. potrzeb. Jednocześnie obie strony konfliktu nie dopuszczają pomocy ONZ na terytoria kontrolowane przez stronę przeciwną, co dodatkowo komplikuje tragiczną sytuację cywilów.

W ocenie analityków Światowego Programu Żywnościowego sytuacja żywnościowa w Sudanie ma również "głębokie implikacje dla regionu". Głód dotknął bowiem siedem milionów mieszkańców sąsiedniego Sudanu Południowego i blisko trzy miliony mieszkańców Czadu. Z powodu wojny sudańska produkcja zbóż w ubiegłym roku spadła o 46 proc., a regionach, w których toczyły się najbardziej intensywne walki, nawet o 80 procent.

Sukces sił rządowych Sudanu

Dr Jędrzej Czerep, ekspert PISM ds. Afryki Subsaharyjskiej powiedział w rozmowie z Mikołajem Murkocińskim w Radio WNET, że w ostatnich tygodniach po raz pierwszy od początku wojny doszło do przejęcia inicjatywy przez sudańską armię.

– Przede wszystkim udało się przejąć inicjatywę w Omdurmanie (największe miasto Sudanu, część aglomeracji chartumskiej). 90 proc. Omdurmanu było pod kontrolą RFS. Armii udało się wyrywać z okrążenia, połączyć swoje siły z różnych miejsc miasta, wyprzeć bojówki z siedziby radia i telewizji, która była przerobiona na faktyczną kwaterę główną tej formacji. Było to wielkim, symbolicznym zwycięstwem i pokazaniem, że fortuna się odwróciła i teraz to armia jest w natarciu – powiedział Czerep.

Inne państwa przysyłają drony

Ekspert przekazał, że zmiana sytuacji na froncie wynika ze wsparcia udzielonego przez Iran, który przekazał Sudanowi drony. Z drugiej strony najnowsze informacje wskazują na to, że bojówki RFS również zaczynają używać dronów dostarczonych przez Zjednoczone Emiraty Arabskie.

Czerep tłumaczył, że mimo zaangażowania innych graczy międzynarodowych w zbrojenie walczących stron, generalnie rzecz biorąc, nie są one inspiratorami konfliktu, który w przypadku Sudanu rzeczywiście jest wojną domową.

Nie zmienia to faktu, że obie walczące strony szukają zagranicznego wsparcia. Ponadto Zjednoczone Emiraty Arabskie mocno sprzyjają Siłom Szybkiego Wsparcia, a pomoc z ich strony odgrywa znaczącą rolę. – Siły Szybkiego Wsparcia są egzystencjalnym zagrożeniem dla państwowości Sudanu – powiedział analityk.

Czytaj też:
Od walki generałów do wojny domowej. Co się dzieje w Sudanie?
Czytaj też:
Klęska głodu w Strefie Gazy. Izrael blokuje część dostaw

Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: PAP / Radio WNET / DoRzeczy.pl
Czytaj także