Prezydent Francji Emmanuel Macron ogłosił propozycję zawieszenia broni w najważniejszych konfliktach świata – w tym w wojnie na Ukrainie – podczas igrzysk olimpijskich i liczy w tym zakresie na pomoc ze strony przywódcy Chin.
Emmanuel Macron mówił o tym w wywiadzie dla RMC i BFMTV. – Przywódca Chin przyjedzie za kilka tygodni do Paryża. Poprosiłem go o pomoc. W 2022 r. też stanęliśmy przed podobnym zadaniem przed zimowymi igrzyskami olimpijskimi organizowanymi przez Chiny – wskazał.
Prezydent Macron powiedział, że zrobi wszystko, co w jego mocy, aby osiągnąć "olimpijskie zawieszenie broni". Wyjaśnił, że ma na myśli wojnę między Izraelem a Hamasem, wojnę Rosji z Ukrainą i wojnę w Sudanie. Powiedział, że w osiągnięcie tego celu chce zaangażować wielu partnerów.
33. Letnie Igrzyska Olimpijskie odbędą się w Paryżu w dniach 26 lipca – 11 sierpnia. Sztafeta ze zniczem olimpijskim wystartuje w kwietniu.
Wcześniej francuska Generalna Dyrekcja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wyraziła zaniepokojenie możliwością ataków terrorystycznych podczas ceremonii otwarcia Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu.
Francja kupuje rosyjski gaz
Jak wynika z danych przeanalizowanych przez Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrzem (CREA), w pierwszych trzech miesiącach 2024 r. dostawy skroplonego gazu ziemnego z Rosji do Francji wzrosły do poziomu wyższego niż ma to miejsce w jakimkolwiek innym kraju UE w porównaniu z rokiem ubiegłym.
W sumie od początku roku Paryż zapłacił Kremlowi za dostawy gazu ponad 600 mln euro.
– Nie może być tak, że Francja z jednej strony mówi, że trzeba być twardym wobec Rosji, a z drugiej płaci jej ogromne pieniądze – stwierdził dyplomata jednego z krajów UE.
Politico wyjaśnia, że rosnący handel gazem Paryża z Rosją wynika z chęci Macrona do zajęcia ostrzejszego stanowiska w sprawie wsparcia dla Kijowa.
Francja upiera się, że zakupy gazu są niezbędne do utrzymania dostaw do domów w całej Europie i że wiąże ją długoterminowa umowa z Rosją, z której prawnie trudno jest się wycofać. Krytycy twierdzą jednak, że Paryż mógł zrobić więcej, aby ograniczyć zakupy, argumentując, że jego bierność wynikała częściowo z oporu francuskiego giganta energetycznego TotalEnergys.
Czytaj też:
Scholz w Chinach. Wypowiedział się o autach elektrycznych dla Europy