Według tych doniesień 40-letni Rastislav "Rusty" Gajdošík z Bratysławy, który zgłosił się na ochotnika do walki po stronie Ukrainy, jest oficjalnie uznany za zaginionego.
Gajdošík był zastępcą dowódcy plutonu w Legionie Międzynarodowym. Według rosyjskich kanałów na Telegramie powiązanych z rosyjską armią Słowak zginął 17 czerwca we wsi Staromajorśke w obwodzie donieckim. Jego towarzysze broni podali dziennikarzom tę samą prawdopodobną datę śmierci.
Staromajorśke było okupowane od pierwszych dni pełnoskalowej inwazji. Zostało wyzwolone w lipcu 2023 r. W połowie czerwca br. Rosjanie znów zajęli miejscowość.
Słowak zginął na Ukrainie? "Nie sposób sprowadzić ciała"
Gajdošík w chwili zaginięcia przebywał na terytorium kontrolowanym obecnie przez Rosję, więc nie sposób ustalić jego losu ani sprowadzić ciała. Jego przyjaciele umieścili słowacką flagę z jego nazwiskiem wśród tysięcy flag na kijowskim Majdanie Niepodległości, gdzie upamiętnieni są ukraińscy żołnierze, którzy polegli na polu bitwy w wojnie z Rosją.
Rastislav Gajdošík przybył jako ochotnik, aby bronić Ukrainy niemal od pierwszych dni pełnoskalowej inwazji, która rozpoczęła się w lutym 2022 r. W wywiadach wyjaśniał swoją motywację, mówiąc, że zrozumiał, iż jeśli Ukraina zostanie pokonana, Rosja może zaatakować Polskę, Słowację lub państwa bałtyckie.
Brał udział w ofensywie wyzwoleńczej obwodu charkowskiego w 2022 r. Wiosną 2023 r. walczył w bitwie o Bachmut. W marcu 2024 r. przedłużył kontrakt z ukraińską armią. Był wielokrotnie ranny i nagradzany.
Gajdošík nie miał żony ani dzieci na Słowacji. Podczas pobytu na Ukrainie poznał dziewczynę, z którą w tym roku planował się pobrać. "Ukraińska Prawda" odnotowuje, że był pierwszym słowackim ochotnikiem, który prawdopodobnie zginął na wojnie.
Czytaj też:
Słowacja grozi Ukrainie. "Wykorzystamy wszystkie możliwości"