– Kiedy zobaczyłam jego ciało i liczne obrażenia, od razu wiedziałam, że zginął od strzałów z broni palnej – powiedziała Regina Haug, założycielka OneWhale, organizacji zajmującej się prawami zwierząt, której misją jest ochrona wielorybów.
– Widziałam nawet kulę utkwioną w jego ciele. Nie ma wątpliwości, że to miłe, łagodne zwierzę zostało bezsensownie zamordowane – stwierdziła. Dodała, że organizacja złożyła skargę na policję i zażądała przeprowadzenia dokładnego dochodzenia.
Poinformowała o tym norweska gazeta internetowa The Barents Observer.
Hvaldimir znaleziony martwy
Białucha arktyczna, którą Norwegowie nazwali Hvaldimir (połączenie norweskiego słowa "hval" oznaczającego wieloryba i imienia Władimir) zbliżyła się w 2019 r. do wędkarzy na Morzu Norweskim. Wkrótce odkryto, że zwierzę miało przypiętą do ciała uprząż z kamerą GoPro i napisem, że sprzęt pochodzi z Sankt Petersburga.
Władze norweskie podejrzewają, że białucha była wykorzystywana lub szkolona do misji szpiegowskich. Analiza zdjęć satelitarnych wykonanych w Zatoce Kolskiej, w pobliżu miejscowości Olenya Guba, gdzie stacjonują rosyjskie łodzie podwodne, wykazała, że znajdują się tam struktury przypominające zagrody dla wielorybów.
Prasa norweska pisała też o "tajnej broni Putina", przypominając, że w okresie zimnej wojny zarówno ZSRR, jak i Stany Zjednoczone szkoliły morskie ssaki do wykonywania zadań wojskowych i rozpoznawczych.
Wieloryb szpiegował dla Rosji?
Organizacja OneWhale aktywnie zaangażowała się w operację mającą na celu przeniesienie Hvaldimira na bezpieczne wody, gdzie mógłby dołączyć do innych biełuch. Norweski urząd ds. rybołówstwa wydał w czerwcu stosowne zezwolenia i wieloryb miał zostać zabrany do Jarfjord na Morzu Barentsa. 31 sierpnia został znaleziony martwy w okolicach miasta portowego Stavanger, na południowo-zachodnim wybrzeżu Norwegii.
Według BBC zwierzę zmarło w młodym wieku: Hvaldimir miał około 15 lat, podczas gdy średnia długość życia tych morskich ssaków sięga 60 lat.
Czytaj też:
Zachód oddał Rosji szpiegów i zabójców. "Odpoczną trochę i wrócą do pracy"