Omawiając sytuację na Bliskim Wschodzie na swoim kanale YouTube Wojciech Szewko, ocenił, że Hezbollah przeliczył się w swoich kalkulacjach odstraszania Izraela groźbą potężnego ataku rakietowego.
Hezbollah jak regularna armia
Ekspert ds. stosunków międzynarodowych z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas powiedział, że wprawdzie Hezbollah jest organizacją wielokrotnie liczniejszą i lepiej uzbrojoną niż Hamas, ale Hamas był przygotowany do walki partyzanckiej i taką taktykę obrał, a Hezbollah uformował się na wzór regularnej armii, co wcale nie stanowi atutu w starciu z silnymi wojskami Izraela. Szewko zwrócił uwagę, że taką strukturę atakuje się łatwiej niż ukrywających się partyzantów.
Tak też na razie wygląda walka, co potwierdza wyraźna przewagę Izraela. W swoich nagraniach Szewko uczula jednak, by pamiętać o stosowaniu wojennej cenzury przez walczących.
Szewko o taktyce i celu Izraela w Libanie
– Osobiście uważam, że ta taktyka jest bardzo skuteczna i doprowadzi do pokonania Hezbollahu i to wcale nie w odległej perspektywie – powiedział Szewko. Jak przewiduje, Izrael będzie przeprowadzał ukierunkowane zabójstwa liderów Hezbollachu, niszczył sieć łączności i stanowiska dowodzenia, bombardował umocnienia na południu Libanu, i dopiero w następnej fazie do działań wkroczą wojska lądowe. Ekspert tłumaczył, że zbyt szybka ofensywa lądowa bez wcześniejszego rozbicia lotnictwem i artylerią pozycji Hezbollahu, roztrwoniłaby przewagę strony izraelskiej.
W opinii Wojciecha Szewko celem Izraela w obecnej ofensywie będzie fizyczne zniszczenie Hezbollahu i zdegradowanie jego zdolności militarnych do stopnia uniemożliwiającego odbudowę przez wiele lat. Z punktu widzenia Tel Awiwu najlepsze byłoby doprowadzenie do odwrócenia układu politycznego w Libanie w taki sposób, aby pozycja Hezbollahu przestałaby być dominująca.
Bliski Wschód. Nowa faza wojny
W ub. środę minister obrony Izraela Joaw Galant oznajmił w trakcie spotkania z żołnierzami, że rozpoczęła się nowa faza wojny. W podobnym tonie wypowiedział się tego dnia premier Benjamin Netanjahu. Z kolei głównodowodzący sił zbrojnych Herci Halewi powiedział, że na każdym etapie walki cena dla Hezbollahu musi być wysoka.
We wtorek i środę doszło do skoordynowanego ataku służb na Hezbollah. Prawdopodobnie za sprawą izraelskich wybuchły urządzenia elektroniczne używane przez członków ugrupowania. Zginęło kilkadziesiąt osób, a około trzech tysięcy zostało rannych.
Czytaj też:
Prawie 200 osób zginęło w ataku Izraela na Liban. Ruszyła fala uchodźców