Zachorowanie za Odrą wykryto 18 października u pacjenta, który przebywał w szpitalu. Zakażenie, jak poinformował Reuters, potwierdził Instytut Roberta Kocha, rządowa jednostka badawcza specjalizująca się w leczeniu m.in. chorób zakaźnych. Jednocześnie badacze zaznaczyli, że ryzyko zdrowotne dla całej niemieckiej populacji jest niskie.
Natomiast informacje o nowym zakażeniu w Norwegii podały stacje telewizyjne TV2 i NRK, powołując się na przedstawicieli służby zdrowia i władze Oslo. Tam z kolei pacjent miał zarazić się łagodniejszą odmianą choroby niż ta, przed którą najbardziej ostrzegano w światowych mediach.
Czy epidemia dotrze do Polski?
Głos ws. potencjalnego zagrożenia epidemiologicznego zabrał polski sanepid. Jego przedstawiciele uspokajają, że zarażenie się nowym wariantem małpiej ospy nie jest łatwe, choć mamy do czynienia z bardziej zakaźną formą niż w poprzednim przypadku.
Wcześniejszym wariantem przez ostatnie dwa lata zaraziło się ponad 22 tys. Europejczyków. W Polsce odnotowano natomiast tylko trzy przypadki zakażeń.
– Nic nie zapowiada tego, żeby ta choroba miała rozprzestrzeniać się masowo – podkreśla w rozmowie z RMF24 rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego Marek Waszczewski.
Jak wynika z komunikatu krajowego konsultanta w zakresie chorób zakaźnych, ryzyko pojawienia się małpiej ospy w Polsce uważa się za niskie.
Główne cechy małpiej ospy
Wirus małpiej ospy pochodzi z Afryki. Do zakażenia dochodzi przez kontakt seksualny albo kontakt z krwią w przypadku, gdy obie osoby mają rany. W przeciwieństwie jednak do Covid-19 małpią ospą nie można zarazić się drogą kropelkową.
Objawy, jakie występują po zakażeniu, są podobne do grypy. Wśród nich wymienia się gorączkę, bóle głowy i mięśni. Oprócz tego, na ciele pojawiają się wypełnione ropą zmiany, przez co małpią ospę trudno odróżnić od ospy wietrznej.
Czytaj też:
Koniec z małpią ospą. WHO zmienia nazwę choroby, bo "była rasistowska"Czytaj też:
Dla kogo szczepienia przeciwko małpiej ospie?