Przeczytałem ocenę organizacji międzynarodowych i widzę, że nikt nie ośmiela się kwestionować, że te wybory nie były uczciwymi i demokratycznymi wyborami – powiedział Orban na konferencji prasowej we wtorek. – Pomimo całej krytyki nikt nie odważył się pójść tak daleko – dodał.
W niedzielę misje monitorujące, w tym Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie skupiająca 57 państw, odnotowały szereg nieprawidłowości związanych z sobotnimi wyborami parlamentarnymi, w których zwyciężyła rządząca partia Gruzińskie Marzenie, zdobywając prawie 54 proc. głosów.
Według międzynarodowych obserwatorów domniemane naruszenia, w tym fałszowanie głosów, przekupstwo, zastraszanie wyborców i przemoc w pobliżu lokali wyborczych, mogły mieć wpływ na wynik, ale nie nazwali tego oszustwem.
Premier Gruzji: Chciałbym osobiście podziękować Orbanowi
Orban, który w poniedziałek wieczorem przybył z oficjalną wizytą do Tbilisi powiedział, że popiera Gruzję w jej drodze do przystąpienia do UE, dodając, że wynik wyborów jest "proeuropejskim wyborem".
– Węgry były gorącym zwolennikiem Gruzji na drodze do integracji europejskiej i odegrały szczególną rolę w uzyskaniu przez nasz kraj statusu kandydata. Za to chciałbym osobiście podziękować Viktorowi Orbanowi – oświadczył Irakli Kobachidze, gruziński premier.
Gruzji przyznano status kraju kandydującego w grudniu ubiegłego roku, jednak UE wielokrotnie powtarzała, że wniosek został zamrożony z powodu, jak twierdzi Bruksela, "autorytarnych tendencji" Gruzińskiego Marzenia. Politycy tej partii mają dobre stosunki z Rosją. Jednocześnie twierdzą, że popierają starania Gruzji o członkostwo w UE.
Opozycja nie uznaje wyniku wyborów. W Tbilisi protesty
W poniedziałek tysiące ludzi protestowało przed gruzińskim parlamentem w Tbilisi po doniesieniach o nieprawidłowościach w czasie wyborów.
Prozachodnia prezydent kraju Salome Zurabiszwili wezwała Zachód do poparcia demonstracji. Jej zdaniem Gruzja "padła ofiarą rosyjskich nacisków wymierzonych przeciwko unijnym aspiracjom kraju".
Wyniku wyborów nie uznaje opozycja, która mówi o "zamachu stanu".
Czytaj też:
Prezydent Duda nie wyklucza podróży do Gruzji: Uważam to za swój obowiązek