Barbara Kurdej-Szatan kilka tygodniu po rozstaniu z TVP udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o tym, jak i dlaczego wyrzucono ją z telewizji. Uważa, że zdecydował kontekst polityczny.
"Popierałam różne marsze protestacyjne, co było sprzeczne z polityką władz stacji, a jednocześnie uwielbiałam programy, które prowadziłam" – tłumaczy w magazynie "Party".
"Nie potrafiłabym np. nie wspierać praw kobiet czy środowisk LGBT. Przecież wielu moich znajomych artystów, normalnych, bardzo dobrych, uczciwych ludzi to geje czy lesbijki" – mówi, tłumacząc, że nie żałuje rozstania z TVP. "Nie żałuję. Przynajmniej mogę sobie spojrzeć w twarz!" – stwierdza.
Zaraz, zaraz, a to nie ona przez ostatnie lata była jedną z twarzy TVP, prowadziła większość programów rozrywkowych, koncertów, grała w serialach i zgarniała za to niemałą kasę? Widocznie zmusili ją do tego. Torturami zapewne.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.