Obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej zrobiły wrażenie. Oprócz nieobecności Donalda Trumpa – wszystko zagrało. Było nieporównanie lepiej niż 11 listopada 2018 r.
Kluczem zapraszania gości było członkostwo w UE, NATO i Partnerstwie Wschodnim. Wśród 17 głów państw prócz krajów Międzymorza i republik bałtyckich byli nawet prezydenci Islandii czy Malty. Nieobecność Donalda Trumpa w pewnym sensie nawet pomogła PiS. Pozwoliła wysunąć na pierwszy plan obecność prezydenta RFN Franka-Waltera Steinmeiera oraz kanclerz Angeli Merkel i obalić zarzut lekceważenia partnerów z Unii i "opierania się na jednym sojuszniku – USA". Tym bardziej że do Warszawy przybył też Belg Charles Michel – następca Donalda Tuska na stanowisku szefa Rady Europejskiej.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.