Dla pacjentów to trudny czas

Dla pacjentów to trudny czas

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Adobe Stock
Z prof. Jadwigą Nessler, kardiologiem rozmawia Katarzyna Pinkosz.

Katarzyna Pinkosz: Pacjenci kardiologiczni, zwłaszcza z niewydolnością serca, to pacjenci najwyższego poziomu ryzyka przebiegu infekcji COVID-19. Dlaczego?

Prof. Jadwiga Nessler: Pacjenci z niewydolnością serca są bardziej podatni na zakażenie koronawirusem i na ciężki przebieg infekcji. Wynika to z obecności chorób współistniejących: nadciśnienia tętniczego, miażdżycy, cukrzycy, obturacyjnej choroby płuc, chorób nerek oraz starszego wieku, kiedy obserwujemy pogorszenie pracy układu odpornościowego. U chorych z niewydolnością serca jest większa podatność na wnikanie samego wirusa SARS-CoV-2 do komórek układu sercowo-naczyniowego, a to w związku z większą ekspresją enzymu konwertującego angiotensynę 2 (ACE2) w porównaniu ze zdrowymi osobami. Sprzyja to szybszemu namnażaniu się wirusa w organizmie, co prowadzi do zwiększonego ryzyka uszkodzenia serca, mózgu i innych narządów. Poza tym sam przebieg infekcji koronawirusem jest dużo gorszy, ponieważ serce już przed infekcją było uszkodzone. Na szczególne ryzyko są narażeni pacjenci z niewydolnością serca i ze współistniejącą niedokrwienną chorobą serca w związku z możliwością pęknięcia płytki miażdżycowej wtórnie do wywołanego przez infekcję wirusową zapalenia ogólnoustrojowego i zwiększonego ryzyka zakrzepowego. Jeszcze przed epidemią koronawirusa niewydolność serca była główną przyczyną pobytu w szpitalu osób po 65. roku życia. Jeśli dodatkowo na stan serca nakłada się jakakolwiek infekcja, to jej przebieg może być bardzo powikłany.

Cały wywiad dostępny jest w 16/2020 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Rozmawiała: Katarzyna Pinkosz
Czytaj także