Katarzyna Pinkosz: Pacjenci kardiologiczni, zwłaszcza z niewydolnością serca, to pacjenci najwyższego poziomu ryzyka przebiegu infekcji COVID-19. Dlaczego?
Prof. Jadwiga Nessler: Pacjenci z niewydolnością serca są bardziej podatni na zakażenie koronawirusem i na ciężki przebieg infekcji. Wynika to z obecności chorób współistniejących: nadciśnienia tętniczego, miażdżycy, cukrzycy, obturacyjnej choroby płuc, chorób nerek oraz starszego wieku, kiedy obserwujemy pogorszenie pracy układu odpornościowego. U chorych z niewydolnością serca jest większa podatność na wnikanie samego wirusa SARS-CoV-2 do komórek układu sercowo-naczyniowego, a to w związku z większą ekspresją enzymu konwertującego angiotensynę 2 (ACE2) w porównaniu ze zdrowymi osobami. Sprzyja to szybszemu namnażaniu się wirusa w organizmie, co prowadzi do zwiększonego ryzyka uszkodzenia serca, mózgu i innych narządów. Poza tym sam przebieg infekcji koronawirusem jest dużo gorszy, ponieważ serce już przed infekcją było uszkodzone. Na szczególne ryzyko są narażeni pacjenci z niewydolnością serca i ze współistniejącą niedokrwienną chorobą serca w związku z możliwością pęknięcia płytki miażdżycowej wtórnie do wywołanego przez infekcję wirusową zapalenia ogólnoustrojowego i zwiększonego ryzyka zakrzepowego. Jeszcze przed epidemią koronawirusa niewydolność serca była główną przyczyną pobytu w szpitalu osób po 65. roku życia. Jeśli dodatkowo na stan serca nakłada się jakakolwiek infekcja, to jej przebieg może być bardzo powikłany.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.