Współpracownicy prezydenta Lecha Kaczyńskiego oskarżają lider.w PO o niestosowne zachowanie po 10 kwietnia – między innymi w dniu przylotu do Polski trumien ofiar tragedii
Cezary Gmyz
Opublikowane przed trzema tygodniami w „Do Rzeczy” zdjęcia premiera Donalda Tuska i Władimira Putina wywołały na nowo dyskusję o zachowaniu przedstawicieli polskich władz po katastrofie 10 kwietnia 2010 r. Niektórzy pracownicy dawnej Kancelarii Prezydenta oskarżają ich o niestosowne reakcje. Dowodem mają być fotografie wyraźnie rozbawionych premiera Donalda Tuska i Grzegorza Schetyny opuszczających lotnisko wojskowe po przylocie 34 trumien ze Smoleńska, do których dotarł tygodnik „Do Rzeczy”. Jak uważa jeden z byłych urzędników, zdjęcia są zapisem ogólnej atmosfery.
Ujawniane dziś przez „Do Rzeczy” fotografie wykonał jeden z ówczesnych pracowników Kancelarii Prezydenta 15 kwietnia 2010 r., kiedy z Moskwy przyleciały trumny z ciałami 34 ofiar smoleńskiej tragedii.
– Dwa czy trzy dni wcześniej do Pałacu Prezydenckiego przybyła delegacja Platformy Obywatelskiej. Miała oddać hołd parze prezydenckiej. Wtedy zachowywali powagę. Nie chcieli jednak wychodzić głównym wejściem, gdzie zgromadził się tłum. Wyprowadzano ich od strony ogrodów, przez Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.
– Byliśmy w szoku, kiedy wychodzili, bo sprawiali wrażenie nie tyle nawet uśmiechniętych, ile rozbawionych – opowiada były pracownik kancelarii proszący o zachowanie jego nazwiska do wiadomości redakcji. Wtedy jeden z pracowników zrobił rozbawionym parlamentarzystom PO serię zdjęć. – Byliśmy w szoku, widząc to zachowanie. Z tego powodu na przylot trumien postanowiliśmy zabrać lepszy aparat, spodziewając się, że możemy być świadkami podobnych zachowań – opowiada nasz informator.
I rzeczywiście, uchwycono na fotografiach moment, w którym terminal na lotnisku wojskowym opuszczają premier wraz z Grzegorzem Schetyną, wówczas przewodniczącym Klubu Parlamentarnego PO. Obaj politycy, a szczególnie Schetyna, sprawiają wrażenie rozbawionych. Zdjęcia z Pałacu Prezydenckiego zostały zrzucone na laptop, podobnie miało być ze zdjęciami z lotniska wojskowego. Tak się jednak nie stało.
– Laptop ze zdjęciami parlamentarzystów PO został skradziony. Zdjęcia z lotniska ocalały tylko dlatego, że nie zdążono ich przegrać na komputer. Teraz pracownik kancelarii zdecydował się przekazać materiał zdjęciowy redakcji „Do Rzeczy”. Według niego fotografie świadczą o tym, że politycy Platformy udawali żałobę. – Chcę, by wiedziano, że w dniach żałoby nastroje wielu ludzi z Platformy tylko na pokaz były minorowe – mówi.
[…]
Cały tekst i więcej fotografii w 46. numerze Tygodnika Do Rzeczy.