Dwa tygodnie przed eurowyborami w kilku krajach Starego Kontynentu rosną w siłę radykałowie, dla których Unia Europejska to siedlisko zła.
W nowym rozdaniu mogą stworzyć całkiem pokaźną, eurosceptyczną frakcję, która sprawi, że debaty w Strasburgu będą jeszcze bardziej malownicze i jeszcze mniej konstruktywne. Jednak w dwóch dużych i ważnych państwach UE oczekiwany sukces antyunijnych partii może też doprowadzić do przemeblowania wewnętrznej sceny politycznej – z bardzo poważnymi konsekwencjami dla Europy, ale także dla Polski.
„Rozszerzenie UE na państwa byłego Układu Warszawskiego przyniosło Wiel- kiej Brytanii jedynie wzrost zorganizowa- nej przestępczości” – przekonuje swoich wyborców Nigel Farage, przywódca Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP). Oburzająca wypowiedź, niepraw- daż? Niedopuszczalne uproszczenie? Owszem, ale coraz więcej Brytyjczyków jest zachwyconych takimi sloganami. (...)