Robin Williams popełnił samobójstwo. Odszedł wspaniały aktor, pełen energii i radości życia. Niestety, jak się okazało, tylko na zewnątrz. Był klaunem par excellence. Współczesnym Pierrotem, kochającym i zrozpaczonym. Bawił ludzi na scenie, a potem zamykał się w garderobie, zaciskał powieki i toczył beznadziejną walkę z depresją.
No dobra, już wystarczy... Teraz głosujcie! Jaki był wasz ulubiony film z udziałem Robina Williamsa? A może kiedyś go spotkaliście? Prześlijcie nam koniecznie zdjęcie! Zobaczcie, jak zareagował Twitter. Jak cudownie zachowali się internauci, oddając hołd wielkiemu Robinowi Williamsowi! Cóż za wspaniałe memy! Chcecie się dowiedzieć, które tytuły filmów z udziałem Williamsa były dziś najczęściej wspominane w sieci? Mamy klasyfikację, sprawdziliśmy w Google Trends!
Prawdziwy festiwal nekropopu. Byle skosić jak największą liczbę klików i podlizać się czytelnikom. Robin Williams dawno nie zaznał takiej popularności jak owego dnia, gdy już go nie było. Słyszę te komendy wydawane przez redaktorów naczelnych: „Williams grzeje? Dobra, wrzućmy jeszcze kilka fotek z jego głupimi minami”.
Kiedyś po prostu pisano pożegnania. Do dziś poważne brytyjskie dzienniki słyną z „obituaries”. Napisanie takiego tekstu o jakiejś zmarłej osobistości to duża sztuka. Nie można popłynąć w stronę mdlistego patosu, ale też przesadzić z „lekkością pióra”.
Teraz wystarczy przejrzeć tweety i zrobić ranking „najbardziej wzruszających”. Robin Williams zrobiłby z tego skecz. Bardzo śmieszny. I smutny zarazem.